Przeganiali zawał w Krynicy. "Bardzo mi się to podoba"

 

Przeganiali zawał w Krynicy. "Bardzo mi się to podoba"


Opublikowane w czw., 17/09/2015 - 09:08

 

 


W sobotnie przedpołudnie na krynickim Deptaku odbył się marsz nordic walking pn. „Przegonić zawał”. Jego uczestnicy pokazywali innym, że aktywność fizyczna może ratować zdrowie, a nawet życie.

Marsz był dedykowany osobom po zawale serca, ale wzięli w nim udział wszyscy chętni. Spontanicznie do przemarszu przyłączali się widzowie, jak również zawodnicy, którzy wzięli udział w porannych IV Górskich Mistrzostwach Polski w Nordic Walking. – Chcieliśmy wyrazić swoją jedność – tłumaczyli.

Rozgrzewkę przed marszem poprowadził utytułowany zawodnik, mistrz świata w nordic walking, jak również triumfator porannych zawodów,Tomasz Brzeski. Do przejścia były mniej więcej dwa kilometry płaskiej trasy, ale to nie dystans był najważniejszy. Wielu z maszerujących otrzymało po zawale nowe życie. Postanowili je spędzić inaczej niż poprzednie, dbając o swoje serca i kondycję. Wyrazem tego miał być sobotni marsz.

Pani Alicja Turek z Nowego Sącza mówiła w trakcie marszu: – Maszeruje się bardzo przyjemnie, bo każdy w swoim tempie. Chodzę z kijami dwa razy w tygodniu, dla przyjemności, nigdzie nie startuję. Na Marszu jestem pierwszy raz, atmosfera jest świetna. Na pewno chciałabym tu wrócić.

– Jestem na tym marszu trzeci rok. Wracam, bo jest tu bardzo dobra atmosfera. Jest motywacja. – tłumaczył pan Edward. – Nordic walking bardzo mi pomógł. Przeszedłem dwa zawały, odkąd zacząłem maszerować, czuję się lepiej. Niby nic, a widzę jak wiele zmienia w moim życiu.

Pani Anna z Nowego Sącza w marszu brała udział po raz pierwszy: –Bardzo mi się podoba. Na co dzień nie uprawiam nordic walking, ale postanowiłam się tutaj wybrać ze względów zdrowotnych. Bardzo mi się podoba taka forma aktywności. Zapisałam się już na Uniwersytet Trzeciego Wieku i mam zamiar brać udział w cotygodniowych treningach – zadeklarowała.

Krynicki Deptak wypełnił się charakterystycznymi białymi koszulkami, które wręczono uczestnikom marszu. Choć tempo nie było zawrotne, emocje sięgały zenitu. Dla wielu był to pierwszy start po zawale, pierwszy w życiu – tym nowym, bo uratowanym. Wszyscy deklarowali dalszą aktywność fizyczną. Zarówno ci, którzy od miesięcy a nawet lat pracują nad swoim sercem, jak i debiutanci, którzy dzisiaj trzymali kije w rękach po raz pierwszy. Wiedzieli, że warto zawalczyć o swoje serce, o nowe, lepsze życie.

KM

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce