Robert Celiński wykuwa formę do Hilary Tenzing Marathon

 

Robert Celiński wykuwa formę do Hilary Tenzing Marathon


Opublikowane w pt., 13/02/2015 - 09:45

Po powrocie z Etiopii zamierzasz wystartować w Mistrzostwach Europy Mastersów w Toruniu. Jakie konkurencje wybrałeś?

Wystartuję w trzech - w hali na 3000 i 1500m  oraz 5 km biegu przełajowego. Szkoda, że tego samego dnia jest 1500m i kros, będzie mały konflikt czasowy, ale mam nadzieję, że wszystko pójdzie gładko i zdobędę choć jeden medal. Mam już kilka, także złotych z mistrzostw świata, przydałby się także z mistrzostw Europy.

Przygotowanie się do startu na hali w terenie to dwie różne rzeczy. Do pogodzenia?

Oczywiście, choć będzie to wymagało pewnej giętkości treningowej. 1500m to będzie najtrudniejszy dystans, ale znam swoje możliwości. Jeżeli w dodatku wrócę z Etiopii z lepiej natlenioną krwią, to powinno być dobrze.

Pierwszy maraton pokonasz w kwietniu w Łodzi. Nie ma czasem za dużej różnicy między biegiem ulicznym na nizinie, a zaplanowanym potem maratonem na zboczu Mount Everest? W Łodzi pobiegniesz, żeby się sprawdzić na dystansie w zawodach?

Dokładnie tak. Bardzo lubię maraton w Łodzi, mam do niego słabość. Start w tym roku będzie generalnym sprawdzianem formy przed wylotem w Himalaje. Na pewno nie zaszkodzi. Zresztą różnica wysokości Łodzi i Nepalu nie ma znaczenia. Jeżeli w Polsce będzie mi się dobrze biegło, to będzie oznaczało, że dobrze wykonałem pracę. Zaraz po tym maratonie polecę w Himalaje i będę się spokojnie aklimatyzował. Na miejscu zacznę rozbiegania od wysokości 3,5 tysiąca metrów będę je stopniowo zwiększał. Ponad miesiąc powinien w zupełności wystarczyć, żeby dobrze przygotować się do Tenzing Hillary Everest Marathon.

W Himalajach będziesz miał dodatkowe wsparcie i nowy cel. Kciuki trzymać będą dzieci z fundacji Cegiełkowo z Twoich rodzinnych stron, z którą nawiązałeś współpracę. Chyba dobrze mieć też dodatkowy cel, w dodatku tak szlachetny jak pomoc i dawanie nadziei dzieciom?

To dodatkowa mobilizacja i duży zaszczyt. Zostałem zaproszony do współpracy fundacji Cegiełkowo z Łukowa. Urodziłem się w tym mieście, przez lata mieszkałem w niedalekim Trzebieszowie i bardzo się cieszę z nowych możliwości. Po powrocie z Himalajów będę się spotykał z dziećmi i opowiadał im o moim bieganiu, przygodach, wyzwaniach. Sam też otrzymam pomoc, fundacja pomoże mi znaleźć ewentualnych sponsorów. Najważniejsze jednak, że będę mógł się podzielić swoją pasją z osobami, dotkniętymi przez los. Nie chcę, żeby to zabrzmiało górnolotnie, ale wierzę, że dam im trochę motywacji, pozytywnej energii. Będę się także spotykał z uczniami lokalnych szkół. Mam nadzieję, że przekonam ich, iż nie ma co marnować czasu przed telewizorem czy komputerem. Zrobię wszystko, żeby na trasie nie zawieść oczekiwań.

Rozmawiał ŁZ

Polecamy również:


Cofnij
Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce