Konstancin biegał dla „zaj... człowieka” [ZDJĘCIA]

 

Konstancin biegał dla „zaj... człowieka” [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 14/06/2015 - 16:05

1. Bieg Konstanciński im. Piotra Nurowskiego za nami. Impreza poświęcona pamięci prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz mieszkańca Konstancina, który zginął tragicznie w katastrofie pod Smoleńskiem w 2010 roku, zaskoczyła poziomem organizacyjnym i sportowym.

Hucznie, bo tak chciałby jubilat

Miejsce zawodów znane z wilii, urokliwych widoków i solankowych tężni (Konstancin ma status uzdrowiska) wymuszało wręcz wysoki standard imprezy. Organizatorzy starali się zapewnić więc jak najwięcej atrakcji, m.in. truskawki w biurze zawodów dla osób odbierających pakiety startowe, lody dla finiszerów oraz sporą liczbę nagród. O kurtynach wodnych na trasie nie wspominamy, bo w taki upał były wręcz koniecznością.

Termin imprezy zbiegał się z 70. rocznicą urodzin Piotra Nurowskiego, który na świat przyszedł 20 czerwca 1945 roku. A ponieważ jubilat obchodziłby je hucznie, organizatorzy zaprosili mnóstwo gości, w tym w tym byłych olimpijczyków: Jacka Wszoły, Pawła Skrzecza, Krzysztofa Kosedowskiego, Bogusława Mamińskiego, czy gwiazd rozrywki: Urszulę Dudziak, Andrzeja Rosiewicz czy też Tomasza Stockingera. Po biegugwiazdy gratulowały zawodnikom ukończenia zmagań i wręczały medale.

Oni biegali, Orzeł z Wisły prowadził

Ogromną zaletą imprezy w Konstancinie była nie tylko malownicza trasa, ale także jej położenie - drzewa porastające wzdłuż biegowej ścieżki dawały trochę cienia i chłodu. Po raz kolejny pogoda była trudna do biegania. Może nie było może tak upalnie jak w sobotę na Biegu Ursynowa czy też Biegu Marszałka, ale po kolejnych nocnych burzach wilgoć w powietrzu dawała się we znaki.

Po godzinie 10 ponad pół tysiąca biegaczy ruszyło na 10-kilometrową, zapętloną trasę, prowadzącą m.in. nad rzeką Jeziorką (dopływ Wisły). Start i meta znajdowały się przy Willi „Hugonówka”. Pilotem biegu był kierowca rajdowy… Adam Małysz - czterokrotny mistrz świata i trzykrotny srebrny medalista olimpijski w skokach narciarskich. Tuż za nim, jakby ogarnięta szałem „małyszomanii” podążała grupa biegaczy, na czele z Tomaszem Bladosem, Pawłem Raczyńskim, Mateuszem Baranem, Radosławem Sikorą i Krzysztofem Zegarkiem.

Chciał skakać. Biega...

Ostatecznie najszybciej dystans 10 km pokonał Paweł Raczyński – czas 33:34. Nad drugim na mecie Tomaszem Bladosem z Konstancina wypracował dwadzieścia sekund przewagi. Trzeci był również pochodzący z Konstancina Mateusz Baran, który finiszował z wynikiem 34:44.

– Przyjechałem tu, bo chciałem uczcić pamięć pana Piotra Nurowskiego. Dotarła też rzesza byłych znakomitych olimpijczyków, w tym Adam Małysz, który był moim sportowym idolem. Chciałem nawet trenować skoki, ale nie było skoczni w pobliżu.(śmiech) – opowiadał na mecie Paweł Raczyński. – Moim marzeniem jest wystartować w Igrzyskach Olimpijskich, po to trenuję. Ale bieganie to jednak ciężki sport, ciężki by trenować zawodowo. Ja muszę łączyć treningi z pracą, co nie pozwala mi bardziej się zaangażować. Jeśli byłby sponsor, obozy, to wszystko by procentowało. Mimo wszystko uważam, że medale Mistrzostw Polski są w moim zasięgu – powiedział zwycięzca biegu.

Zagadnięty o wydarzenia na trasie Paweł Raczyński stwierdził:

– Do 7. kilometra biegło się łatwo. Trzymaliśmy z Tomkiem Bladosem spokojne tempo. Później zaatakowałem. Czułem też w nogach, że biegnę szybciej. Warunki były bardzo trudne, było naprawde parno. To chyba pogoda dla Kenijczyków – ocenił triumfator.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce