Zawał to nie koniec! - przeganiali zawał w Krynicy

 

Zawał to nie koniec! - przeganiali zawał w Krynicy


Opublikowane w pon., 12/09/2016 - 13:01

PKO Festiwal Biegowy to miejsce dla wszystkich, czego najlepiej dowiodły warsztaty oraz marsz nordic walking dla ludzi po zawale serca, które odbyły się w sobotnie przed południe. Wzięła w nich udział rekordowa liczba uczestników. W białych koszulkach, które otrzymali przed startem zwrócili uwagę chyba wszystkich wokół. I o to chodziło.

Spotkanie i marsz miały pokazać, że zawał to nie musi być koniec. Dalej można normalnie żyć a nawet uprawiać aktywność fizyczną. Co więcej, jest ona wskazana i może nawet uratować życie.

– Szczerze mówiąc, nie byłam tak aktywna przed zawałem jak teraz, kiedy jestem po – powiedziała z uśmiechem pani Janka, uczestniczka marszu. – Kiedy przeszłam na emeryturę, zasiedziałam się w domu, potem był zawał, szpital… Aż trafiłam na spotkania grupy, z którą maszeruję kilka razy w tygodni. Nie chodzimy dużo, ale regularnie. I miło spędzamy czas. A ja czuję, że młodnieję dzięki tej aktywności.

– Ja też czuję się lepiej – przyznał pan Stanisław. – Staram się często maszerować i trzymać formę, żeby historia z zawałem już się nie powtórzyła. Przegonię zawał! – deklarował. – To dobrze, że jest taki marsz i możemy innym pokazać, że da się żyć po zawale. Może kogoś nakłoniliśmy do aktywności albo do tego, żeby pójść do lekarza i zbadać swoje serce? Jeśli choć jedną osobę, to warto było się pocić w tym słońcu – podsumował z uśmiechem.

Uczestniczy marszu najpierw wysłuchali głosu eksperta na temat tego, jak radzić sobie po zawale. Sam marsz poprzedziło spotkanie Pawłem Zygmuntem, czterokrotnym olimpijczykiem i wielokrotnym mistrzem kraju w łyżwiarstwie szybkim. Jak przyznał, „karierę zakończył 20 kg temu”, ale przerzucił się na hokej i właśnie nordic walking. Przypomniał zasady doboru kijków i technikę marszu a następnie przeprowadził rozgrzewkę, akcentując jak ważny jest to punkt, nawet jeśli wybieramy się tylko na spacer z kijami.

Po niezbędnych przygotowaniach uczestnicy marszu przeszli krynickim deptakiem od 1 Bramy startowej do Pomniki Nikifora usytuowanego w parku miejskim, gdzie zgodnie z krynicką tradycją mogli na szczęście pogłaskać po nosie psa Nikifora. Następnie wrócili na deptak, by na linii mety otrzymać medale. Wielu udało się w grupkach na dalszą wędrówkę.

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce