Sto lat dla zwycięzcy Biegu na Jaworzynę [ZDJĘCIA]

 

Sto lat dla zwycięzcy Biegu na Jaworzynę [ZDJĘCIA]


Opublikowane w pon., 12/09/2016 - 12:48

Jednym z ostatnich akordów 7. PKO Festiwalu Biegowego był Bieg na Jaworzynę. W upalną niedzielę biegacze wspinali się na wysokość 1114 m n.p.m – łatwo nie było.

Licząca nieco ponad 2,6 km trasa prowadziła z dolnej stacji kolejki gondolowej aż na sam szczyt Jaworzyny. Przejazd wagonikiem trwa tu około 10 minut – sportowcy potrzebują przynajmniej dwa razy więcej czasu.

Podróżujący kolejką turyści mogli z góry podziwiać piękną panoramę Pasma Jaworzyny, ale także patrzeć jak na grzbiecie górskim niczym mrówki poruszają się biegacze. W kilku miejscach wolontariusze spryskiwali uczestników wodą dla chwili ochłody. Słońce jednak wysoko operowało i dawało się we znaki.

Jako pierwszy linię mety przekroczył Kamil Jezierski z czasem 19:01. Był to doskonały prezent urodzinowy, które sprawił sobie biegacz z Krakowa. Przyjaciele na mecie odśpiewali mu głośne sto lat.

– Jestem stałym uczestnikiem Festiwalu Biegowego. Niestety z powodu kontuzji nie mogłem wystartować w biegu ultra. Nie ma jednak rzeczy niemożliwych. Można dbać o formę robiąc przysiady czy jeździć na rowerze, a później zdobyć Jaworzynę – opowiadał na mecie zwycięzca. Biegłem tu w 2011 roku (18:14 - red) i wynik miałem podobny biegnąc samotnie. Jestem zadowolony. Warunki były trudne. Prawie jak w Rio (śmiech)

– W połowie trasy słyszałem doping z gondolek. Nie byłem pewien na początku czy to do mnie. Później już poznałem moich przyjaciół. To jest właśnie ta wspaniała atmosfera Festiwalu. Dodatkowo obchodziłem tu urodziny - była mała impreza, w gronie znajomych biegaczy – dodał Kamil Jezierski.

Drugi był Krzysztof Błachewicz z wynikiem 21:25, a trzeci Marcin Brol z rezultatem 22:27. Dodajmy, że na piątym miejscu uplasował się Radosław Czarnecki, zwycięzca porannego Koral Maratonu.

Wśród pań najlepsza okazała się Ewa Brzeska, która uzyskała czas 25:18. Druga była Justyna Stefaniak z rezultatem 26:03. Ostatnie miejsce na podium przypadło Annie Kąckiej z wynikiem 26:43.

– Było trochę gorąco, ale jak się wystartuje to się nie zwraca uwagi na słońce czy deszcz. Wystartowałam z kijkami, bo one służą jako takie podpory, odciążają nogi. W biegu po płaskich odcinkach jednak nie pomagają. W tamtym roku nie było możliwości biegania z kijkami. Ponieważ w tym roku organizatorzy dali możliwość startu, więc stwierdziłam że spróbuje. Chciałam pobiec jak najszybciej i dać z siebie wszystko. Nie musiałam nikogo gonić, więc sama nadawałam sobie tempo – relacjonowała zwyciężczyni.

IRON RUN

Pół godziny po starcie uczestnikach Biegu na Jaworzynę, swoje zmagania rozpoczęli Ci z cyklu Iron Run. Dla uczestników tego wieloboju była to już ósma, przedostatnia konkurencja. Zmęczenie po biegu maratońskim dawało się we znaki.

Jako pierwszy na szczycie zameldował się Maciej Dworak - Ambasador Festiwalu Biegoów, który uzyskał czas 22:57. Krzysztof Ślaski i Radosław Lisak uzyskali identyczny wynik 24:07. Ich prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu – do i powyżej 40 lat - było niezagrożone.

– Chciałem sobie osłodzić ostatni dzień zmagań. Maraton nie poszedł mi zbyt dobrze. Do tej pory utrzymałem drugą-trzecia pozycje w klasyfikacji generalnej, ale po maratonie na pewno spadłem. Zacząłem zbyt mocno i odcięło mnie na końcówce. Bieg na Jaworzynę to był tak naprawdę ostatni bieg, gdzie jeszcze rywalizowaliśmy, więc chciałem go zakończyć w ładnym stylu. Ja dobrze czuje się na podbiegach, mam mocne nogi i mogę długo podchodzić pod takie wzniesienia. Niestety czuje też rosnące zmęczenie. Ostatni bieg ma taki wymiar symboliczny – powiedział Maciej Dworak.

Przypomnijmy, że tegoroczne zmagania w ramach Iron Run ukończyło 59 zawodników z ponad setki która wystartowała.

RZ   


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce