Runek Run: Z górki na pazurki. Nowy festiwalowy hit?

 

Runek Run: Z górki na pazurki. Nowy festiwalowy hit?


Opublikowane w sob., 10/09/2016 - 18:30

PKO Festiwal Biegowy doczekał się kolejnej konkurencji, której wyróżnikiem jest prędkość. To 17-kilometrowy Runek Run.  

- Z górki na pazurki. Pierwszy raz i było super! Biegam głównie po asfalcie, na warszawskich nizinach, ale po tym co tu przeżyłem chyba coraz częściej będę odwiedzał góry. Zaskakująco dobrze sprawdziłem się w tych nowych okolicznościach - mówił nam na mecie Jan Bajeny.  - Trasa została zaplanowana tak, by początek był ciężki, pod górę, a potem było już coraz łatwiej. Trzeba było uważać by się po prostu nie zabić. Polecam ludziom którzy lubią szybko biegać!

- Pierwszy raz po górach, rewelacja. Skusił nie dystans, bo po górach uwielbiam chodzić. Teraz przyszła pora na bieganie. Trzeba spróbować. Trasa ciekawa, niezbyt wymagająca choć pod Wierchomlę trzeba trochę zwolnić. A później już puścić się z górki uważając, by się nie wywalić. Polecam biegaczom ulicznym - ja chyba zacznę - wyjaśniała Grażyna Lazar.

Ambasadorowie Festiwalu Biegów Marek Grund i Piotr Bodanka zwracali uwagę, że uczestnicy Runek Run mają konkretne zadanie do wykonania na trasie - wspieranie i podnoszenie na duchu uczestników Biegu 7 Dolin oraz Iron Runnerów. - Można pozdrawiać wszystkich, którzy już ledwo żyją. Życzyć sił, wytrwałości - podkreślali. Sami cieszyli się trasą.

- Wykres straszy, ale w rzeczywistości jest bardzo przyjemnie. No i te zbiegi - dało się pocisnąć! Pierwszy raz wystartowałem w biegu górskim i to jest to! - mówił Piotr Bodanka. - Uwielbiam biegu typu najpierw w górę, a potem w dół. Było super!

W sumie ze Szczawnika do Krynicy pobiegło ponad 230 osób. Zwyciężyli Marcin Karaś (1:13:42) i Natalia Tomasiak (1:24:39). Coś nam podpowiada, że za rok frekwencja będzie jeszcze wyższa.  

red.


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce