FSZP: Borys Budka o odpowiedzialnym bieganiu

 

FSZP: Borys Budka o odpowiedzialnym bieganiu


Opublikowane w ndz., 11/09/2016 - 10:38

W sobotni wieczór gościem Forum Sport Zdrowie Pieniądze był Borys Budka, prawnik, ekonomista i polityk, były minister sprawiedliwości, ale też zapalony biegacz. Licznie zgromadzonej publiczności opowiedział o swojej przygodzie z bieganiem. Z całej historii wyraźnie przebijało jedno: Borys Budka to biegacz odpowiedzialny.

Kiedy na wstępie zapowiedział, że kolejnego dnia startuje w półmaratonie, dodał, iż do maratonu nie zdążył się przygotować i dlatego nie brał pod uwagę królewskiego dystansu. Z pewnością by ten bieg ukończył, ale w życiu kieruje się żelazną zasadą: – Nie jestem przygotowany na określony dystans, nie biegnę go. Nie biegam dla zaliczania.

Przybliżył historię swojej „sportowej kariery”, zaznaczając wyraźnie, że zawodowym sportowcem nigdy nie był. Publiczność rozbawiła wiadomość, że były minister sprawiedliwości za czasów szkolnych został wytypowany do zawodów w pchnięciu kulą. Był też w sekcji szachowej. Biegać zaczął później.

– Tak jak niektórzy zmieniają ugrupowania polityczne, tak ja w młodości zmieniałem dyscypliny sportowe – żartował minister.

Stanęło na bieganiu. – Jeśli ktoś już jest biegaczem, to biegaczem zostanie do końca życia, niezależnie od wieku, kondycji i stanu zdrowia.

Początki biegowej kariery i pierwsze osiągnięcia Borysa Budki to występy na zawodach sportowych na stadionie Górnika Zabrze. Dziś może się poszczycić życiówką w maratonie w okolicach 2:39. – Chyba jest to dość dobry wynik, jak na amatora – mówi skromnie.

Ale początki nie były łatwe. – W debiucie maratońskim ruszyłem za szybko i zaznałem słynnej ściany. Bolało mnie od palca u nogi do ucha. Wszystko. Wydawało mi się, że idę wstecz a nie biegnę. Zrobiłem wtedy najwolniejsza piątkę w życiu, między 37 a 42 km, w tempie 6:30. Powiedziałem sobie, że maraton nie jest dla mnie i nigdy więcej… I od tej pory zacząłem biegać odpowiedzialnie. Zacząłem trenować i przygotowywać się do konkretnych biegów.

Kolejnym wątkiem spotkania było godzenie pracy zawodowej z aktywnością sportową. – Miałem szczęście, że zostałem na uczelni i miałem czas na bieganie. Taka praca, to nie praca w fabryce, ze stałym wymiarem godzin. Miałem kiedy trenować. Dlatego zawsze będę powtarzał, że podziwiam ludzi, którzy pracują fizycznie, zwłaszcza w fabrykach i kopalniach a znajdują siły i czas na trening. – mówił Borys Budka – Ja dopiero robiąc aplikację i będąc radnym, godząc życie zawodowe i rodzinne z bieganiem, nauczyłem się dobrze planować czas.

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce