Bieg Przebierańców Ambasadora. "Z dystansem do siebie, do rzeczywistości..."

 

Bieg Przebierańców Ambasadora. "Z dystansem do siebie, do rzeczywistości..."


Opublikowane w pt., 16/09/2016 - 10:24

Sport to nie tylko rywalizacja, wyniki i restrykcyjna dieta. To przede wszystkim radość z ruchu i aktywnego spędzania czasu. W Biegu Przebierańców radość jest tym większa im ciekawsze przebranie zaprezentujesz - pisze Bogdan Gaweł, Ambasador Festiwalu Biegów.

Aby wziąć udział w tym biegu, wystarczyło, że lubisz aktywność fizyczną i na start przybędziesz w przebraniu. 10 września 2016 roku w Krynicy–Zdrój w centrum miasta w obecności kibiców, kuracjuszy, zawodników w porze popołudniowej gdzie jest największa frekwencja nastał idealny czas na świętowanie sezonu biegowego z przymrużeniem oka. W interesującym przebraniu, z dobrym humorem, przyjaciółmi, rodziną i bez zbędnego stresu, że liczy się wyłącznie wynik. Wystarczył szalony strój, dobry nastrój, odwaga i szczodry gest dla oglądających i podziwiających.

Na kilka godzin stałem się piratem, kapitanem Jackem Sparrow ze słynnego filmu „Piraci z Karaibów” . Należę do grupy biegaczy długodystansowych dla których bieganie to nie tylko duzy wysiłek fizyczny ale przede wszystkim radość z uprawianego sportu. Liczyło się wymyślne przebranie niż czas i miejsce na mecie. Bieg miał formę konkursu na najpiękniejsze przebranie. Organizatorzy przeznaczyli nagrody dla pierwszych trzech zawodników w fantazyjnych strojach. 

To najbardziej radosny taki bieg ze wszystkich rozegranych w Krynicy-Zdrój w czasie Festiwalu Biegowego. Można śmiało powiedzieć że był to bal przebierańców dla biegaczy pod gołym niebem. Dla mnie był to dzień z przymrużeniem oka, z dystansem do siebie i otaczającej rzeczywistości, w którym zapomina się o swoich problemach i troskach, aby choć przez te kilka godzin poczuć się kimś innym, kimś wyjątkowym. Była okazja, przebrać się, zamienić się w kogoś innego i pobiec. Czasami warto pokazać innym Biegaczom oraz kibicom, że czasem warto pośmiać się z samego siebie, dobrze się przy tym bawiąc. Były przebrania kojarzące się z grozą, powagą, dumą, sławą, a także z pięknem, miłością i ciepłem. 

Wielkie podziękowania dla Organizatorów za wspaniały bieg, za wspaniałą zabawę. Nie byłoby tyle radości gdy nie wspaniali prowadzący konferansjerzy: Paweł Żyła i Zenon Nowakowski, którzy przygotowywali publiczność na nasze występy, urozmaicali spektakl biegowy anegdotami i dowcipami. 

Na podium znalazła się Ania - Dama ze złą suczką (analogia portretu damy z gronostajem z XV namalowany przez Leonarda de Vinci), Kazek Dziedzic - mój przyjaciel w roli kosyniera (żołnierz pieszy z formacji Tadeusza Kościuszki z końca XVIII), z którym rozegrałem kilka małych bitwę na trasie i Ja – Jack Sparrow czyli najsłynniejszy fikcyjny pirat który potrafi być zdradliwy i niebezpieczny, ale z licznych opresji wychodzi cało dzięki sprytowi i próbom negocjacji, częściej niż przy użyciu broni czy siły, za wszelką cenę stara się unikać niebezpiecznych sytuacji i walczy tylko w razie konieczności.

Bogdan Gaweł, Ambasador Festiwalu Biegów


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce