Emil Dobrowolski: ?Powalczę o minimum na ME?

 

Emil Dobrowolski: ?Powalczę o minimum na ME?


Opublikowane w sob., 17/08/2013 - 12:09

Emil Dobrowolski został najlepszym polskim zawodnikiem czwartkowego półmaratonu ?Cud nad Wisłą? z Ossowa do Radzymina. Nasz zawodnik ustąpił pola jedynie dwójce zawodników z Kenii. W swojej pogoni za Afrykanami był niezmordowany ? na mecie okazało się, że ustanowił właśnie swój rekord życiowy w tej konkurencji - 1:06:14.

W rozmowie z naszym portalem brązowy medal Mistrzostw Polski w maratonie w 2010 roku (2:15:55) przyznał, że bieg był dla niego swoistą rozgrzewką przed walką o maratońskie minimum na Mistrzostwa Europy, które w dniach od 12 do 17 sierpnia odbędą się w szwajcarskim Zurychu.

Czy Kenijczycy Rutto i Metto byli po za zasięgiem podczas biegu ?Cud nad Wisłą??

Wiedziałem, że oni są mocni. Niedawno ścigałem się z nimi w Gdańsku. Ja tam zająłem 15. miejsce, a oni? dwa pierwsze. Widać było, że kontrolują bieg. Pierwsze 5 km biegłem z nimi. Jednak później ruszyli na tyle mocno, że nie byłem w stanie nic zrobić. Resztę dystansu biegłem więc sam, jacyś rowerzyści mi pomagali krzycząc coś do mnie i mnie dopingując. To mi trochę pomagało. Nie ma co ukrywać, że ciężej biegnie się samemu, bo przeciwnicy mobilizują? Ale i tak nie jest źle. Poprawiłem przecież ?życiówkę? o prawie 20 sekund.

Półmaraton ?Cud nad Wisłą? to duża impreza z wątkiem historycznym, przez co ściągająca na start wielu amatorów. Czy dla pana, jako zawodnika, który walczy o najwyższe cele, ma to jakieś znaczenie? Czy po prostu liczą się zawody i wynik?

W większości biegów startuję, żeby rywalizować o jak najwyższe miejsca. Lubię startować w biegach historycznych takich jak Bieg Powstania Warszawskiego czy Bieg Niepodległości. W którymś z tych biegów startuję praktycznie co roku. Jest to dobra okazja żeby upamiętnić wydarzenie związane z historią naszego kraju. Uważam, że takie biegi historyczne też mają mocną obsadę. Tu w Ossowie wiedziałem, że będzie się z kim ścigać, więc tym chętniej wziąłem udział.

To już ostatnie momenty wakacji, lato dobiega końca. Jak teraz wyglądają pana treningi?

W październiku będę biegł maraton i to jest główny mój cel drugiej części sezonu. Teraz robię duży kilometraż, po woli wchodzę w prędkości startowe do maratonu czyli pokonuję dłuższe i szybsze odcinki.

Czego panu można życzyć?

Chciałbym wywalczyć minimum na Mistrzostwa Europy. Myślę, że cel jest bardzo ambitny, ale trzeba spróbować. Minimum jeszcze nie jest ustalone, ale podobno ma wynosić około 2:12:00 - 2:13:00, a więc tylko trzy minuty szybciej niż mój rekord życiowy. Jestem dobrej myśli.

Zatem powodzenia!

Rozmawiał w Radzyminie

Robert Zakrzewski

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce