Z flagami, perukami i szalikami. Tak biegająca Warszawa uczciła Niepodległą [ZDJĘCIA]

 

Z flagami, perukami i szalikami. Tak biegająca Warszawa uczciła Niepodległą [ZDJĘCIA]


Opublikowane w pon., 11/11/2013 - 15:52

Blisko 12 000 zawodniczek i zawodników stanęło dziś na starcie XXV Biegu Niepodległości w Warszawie. Wielu przywdziało na tę wyjątkową okoliczność nie tylko białą lub czerwoną koszulkę, którą otrzymali od organizatora w pakiecie startowym, ale też perukę, szalik, czapkę czy opaskę. Nie zabrakło też patriotycznych malunków twarzy czy biało-czerwonych flag w rękach. Bieg Niepodległości to najlepszy z możliwych sposobów uczczenia niepodległej Ojczyzny – tłumaczyli na mecie w rozmowie z naszym portalem.

Rafał Tyburek

Już trzeci raz z przyjemnością przyjechałem do Warszawy. Wspaniała atmosfera biegu, biało-czerwone koszulki, hymn na starcie – to zawsze coś niezapomnianego. Do tego poprawiony wynik czasowy 33:30. Piękny dzień. Rekord frekwencji imprezy cieszy mnie z tego względu, że z tego tłumu ludzi mogą się wyłonić następcy mistrzów. Trend jest taki, że w Polsce biega się coraz wolniej – kiedyś 29 minut na 10 km to był standard, dziś to znakomity wynik. Na świecie biega się w 27 minut. Wierzę, że dzięki takim imprezom jak ta, ten trend się odwróci.

Sebastian Polak

To dla mnie już kolejny bieg z WOSiR-owskiej triady „Zabiegaj o pamięć”. Kolejny bardzo udany. Tym bardziej udany, że z rekordową liczbą uczestników. Hymn, marszałek Piłsudski czy pieśni patriotyczne rokrocznie tworzy znakomitą oprawę i wyzwalają w biegaczach dodatkowe emocje. Naprawdę chce się tu biegać!

Maciej Sitnicki

Biegam już dwa lata. Biegiem Niepodległości skończyłem sezon, bo akurat tak się ułożył kalendarz. Do zaplanowanych 39 minut zabrakło kilkunastu sekund, głównie przez tłum biegaczy, ale i tak jestem zadowolony. Warto brać udział w takich imprezach.

Anna Łapińska

Biegam dużo i dużo startuje, ale tylko właśnie przez takie wydarzenia mogę wyrazić swój patriotyzm, wszystko to, co czuję do mojego kraju. To był mój drugi bieg w Warszawie, drugi pod biało-czerwonymi barwami. Było idealnie. Właśnie dla tej otoczki zdecydowałam się na start. Myślę, że tylko Bieg Powstania Warszawskiego ma równie podniosły charakter. Na pewno będę chciała znów tu pobiec w przyszłym roku i w kolejnych latach, tym bardziej, że od pięciu miesięcy mieszkam na stałe w Warszawie.

Krzysztof Olszanka

Wielka radość z biegania, bo to naturalny element święta, które dziś obchodzimy. Przez takie rzeczy jak strój (czerwona koszulka z pakietu startowego, ale też m.in. biało-czerwona folia termiczna z wizerunkiem orła w koronie – red.) jest ona jeszcze pełniejsza. Medal znakomity, idealnie oddający charakter biegu, dopracowany w każdym szczególe. Zresztą muszę pochwalić WOSiR za wszystkie medale z biegów, w których startuję. Może to drobiazg, ale cieszy, kolejna lekcja historii dla córek. Tak na marginesie powiem, że ciągle myślą one, że wygrywam! (śmiech).  Od strony biegowej nie było cudów – była wyznaczony plan czasowy i udało się go zrealizować. Także dzięki wyjątkowo udanej dziś pogodzie. Ale nie wynik był dziś najważniejszy. Tłum uczestników cieszy, bo pokazuje rosnącą popularność biegów w Polsce.  

Katarzyna Pastuszek

Cudowny bieg. Luz na trasie – świetny pomysł ze strefami startowymi. Porównując choćby z Biegnij Warszawo – komfort niesamowity. To był mój drugi start, biegło się przyjemnie. Plan czasowy zrealizowany z sukcesem - miało być 45 minut, było 45:45. Super! Patriotyczna otoczka biegu była dla mnie bardzo ważna, mocno się denerwowałam, gdy podczas hymny biegacze się rozgrzewali, machali rękami, podskakiwali. Tak nie można się zachowywać. Łza pojawiła się w oku. Myślę, że te 30 kilka sekund czy minutę, można było pozostać w bezruchu.

Małgorzata Bujawska

Biegło się fajnie. Trasa nie była trudna, no może z wyjątkiem jednego podbiegu nad Alejami Jerozolimskimi. Pogoda dopisała, chociaż troszkę przeszkadzało oślepiające słońce. Zabrakło wody, bo było ciepło. W Biegu Niepodległości debiutowałam. Spodobała mi się atmosfera biegu i logistyka na starcie. Masa ludzi ubranych na biało-czerwono, możliwość wymijania się na trasie – warto to powtarzać.

Paweł Uliczny

To był dla mnie kolejny bieg w sezonie, ale też jeden z tych wyjątkowych. Podczas hymnu poczułem przypływ adrenaliny, tętno podskoczyło do 120-tu, poczułem, że mam energię. Udało się pobiec w zamierzonym czasie 43:40, a to kolejny powód do zadowolenia. Za rok na pewno znów tu wystartuję. Szerokie zainteresowanie biegiem cieszy mnie bardzo, bo jestem lekarzem i sam propaguje zdrowy tryb życia.    

Tadeusz Kotowicz

W Biegu Niepodległości wystartowałem już po raz 25-ty. Nie powinienem tego robić, bo zmagam się z kontuzją, ale nie mogłem przepuścić okazji do uczestniczenia po raz kolejny w tym biegowym święcie. Kontuzja mięśnia niestety przeszkadzała, ale podtrzymałem tradycję i dotarłem do mety. Przyznaję, że wcześniejsze edycje biegu były ciekawsze jeśli chodzi o trasę – 11 km do Wilanowa po Trakcie Królewskim to był chyba najlepszy wybór – ale nie miały tak podniosłego charakteru. Były rozgrywane po cichu, „tajniacko”. Teraz było 12 000 ludzi, otwarty bieg, promocja w mediach. No i wspaniała atmosfera.

Paweł Ratyński

Trasa dobra na życiówkę, płaska, szybka, wygodna, dwa zbiegi na których można wiele zyskać. Ale przede wszystkim ta przepiękna otoczka, błyskawiczne zapisy. Każdy musi tu pobiec i przeżyć Święto Niepodległości w najlepszy możliwy dla biegacza sposób. To bardzo ważne, by choć raz pobyć tu razem, poczuć się częścią społeczeństwa. To, że mogę przegrać z Kenijczykiem w Warszawie to dla mnie jeden z wielu aspektów niepodległości. Cieszę się, że mogłem tu pobiec.

Elżbieta Mzyk

Cudowna atmosfera, wspaniali ludzie. Polecam udział w Biegu Niepodległości, sama startowałam tu czwarty raz, bo na trasie człowiek jest niesiony falą entuzjazmu biegnącego tłumu i kibiców. To jest niesamowite. Wszyscy klaszczą, piosenki patriotyczne, hymn dodają skrzydeł.

Wysłuchał GR

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce