Sztafeta 12h w Bochni - będzie ślub! [WYNIKI, ZDJĘCIA]

 

Sztafeta 12h w Bochni - będzie ślub! [WYNIKI, ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 11/03/2017 - 09:12

W Kopalni Soli Bochnia rozpoczął się 12-godzinny Podziemny Bieg Sztafetowy. W składach 65 drużyn są nasi przedstawiciele. Atmosferę imprezy będzie nam przybliżał Mirek Bortel, Ambasador Festiwalu Biegów. 

Wyniki na żywo: TUTAJ

W zeszłym roku najlepsza okazała się drużyna Igloo Bochnia, która uzyskała rezultat 196 634,00 metrów, czyli 81 okrążeń. Rekord trasy padł w 2013 roku kiedy to drużyna Meble Kler uzyskała wynik 213 502 metrów, czyli 88 okrążeń. W drużynie tej biegli m.in. Marcin Świerc i Andrzej Lachowski.



8:45

Mirek Bortel: Poranek bez wschodu słońca, bez chmur na niebie, a 307 stopni w Bochni. Te stopnie to schody które będziemy mieli do pokonania aby dojść na punkt strefy zmian. Ruszamy punktualnie o 10:00 - 212 metrów pod ziemią 

Ostatnie pakiety startowe odebrane, ostatnie uzgodnienia taktyki. Na trasie jeszcze pusto, tylko rozstawione głośniki, poustawiane paliki, które wyznaczają trasę. 

Na godzinę 9.30 organizatorzy wyznaczyli odprawę techniczną z dokładnym opisem trasy, której długość to 2420 metrów. Trasa to agrafka, którą można również spotkać podczas kryteriów kolarskich. 
 
65 czteroosobowych drużyn zostanie rozstawionych w 5 strefach czasowych tak aby na starcie nie było zbytniego ścisku. Potem już tylko wielkie ściganie. Pot i sól, na całego. 

Około 12 kolejna relacja i pierwsze wyniki.  


12:30

Mirek Bortel: Bieganie bieganie! Przed godz. 10 uczestników przywitał szef bocheńskiej kopalni. Ustawiliśmy się w strefie startu, a po syrenie ruszyliśmy przed siebie. Każdy ma jeden cel - przebiec jak najwięcej kilometrów. 

Najstarsza uczestniczką biegu jest 73-letnia Danuta, która dzielnie pokonała już swoje okrążenia i teraz biegną kolejne osoby z drużyny. 

Mamy już czołówkę, która walczy o poprawianie rekordu trasy - 213 km. Zawodnicy którzy kończą swoje biegi ustawiają się przy monitorach i obserwują jak im idzie, ile mają okrążęń, ile tracą do poprzedników. 

Bieg jest typowo interwałowy, trasa lekko pofałdowana i wąska, a mijający się biegacze prawie ocierają się o siebie. Ale rywalizacja jest fair play. 

Przerwy w biegu spędzamy na masażach. Każdy czeka na swoją kolej. Nie przeszkadza wiatr, deszcz. Ale temperatura to ok. 15 stopni i wzrasta. Dzięki biegaczom. 


17:32

Mirek Bortel: Biegamy, my ciągle biegamy!

Minęła już połowa czasu przeznaczonego na pokonanie wielokrotność rundy. Zbliżamy się do 5 000 przebiegniętych kilometrów. Kilometrów potu, soli... Skurcze już łapią, ale nikt się nie poddaje!

Marek Ground, Ambasador festiwalu Biegów podczas swojej kolejki dopinguje okrzykami "siła siła",  pokazując że nikt nie może się poddać!  

Ciekawostka - historia sztafety, która dzisiaj odbywa się oficjalnie po raz trzynasty, jest trochę dłuższa. Bieganie w bocheńskiej kopalni rozpoczęło się od bicia Rekordu Guinnessa w kategorii "Najgłębszy półmaraton ziemi". W ten sposób zrodziła idea biegu sztafetowego, którego pomysłodawcą była grupa uczestników tamtego półmaratonu. Pomysł spotkał się z aprobatą i... będzie miał kontynuację póki starczy sił biegaczom!

Nie poddajemy się! 


Niedziela 15:!2

Mirek Bortel: Po kilkunastu godzinach poprawnego działania w kopalni padł internet. Dopiero dziś się odrodził... Wszystko odbywało się już tak szybko że dopiero teraz, już z domu przesyłam kolejne zdjęcia. Podsumowanie startu jeszcze dziś, około 20.

PS. Na nowych zdjęciach znajdziecie m.in. oświadczyny kolegi z teamu!!! Gratulacje!

Pozdrawiam

Mirek


Mirek Bortel: Niedziela godzina 10.00. My cięgle biegamy, my ciągle biegamy - nie ustają podsumowania i dekoracje drużyn. Honorów dostępuje każdy członek ekipy, wywołany z imienia, nazwiska i nazwy drużyny. Wszystko, by stanąć na podium i otrzymać medal uczestnika 12-godzinnej sztafety w Bochni.

Kilka słów podsumowania.

Pot i sól od pierwszej minuty. Nie ma słabych drużyn, nie ma słabych zawodników. Każdy biegnie na tyle ile ma sił i chęci. O triumf walczą najszybsi, ale zwycięzcami zostają Ci, co dobiegają do mety pokonując swoje słabości i realizując obrane cele.

Kopalnia ugościła około 300 osób, z których 260 to startujący zawodnicy. Pozostali to obsługa, wolontariusze i pracownicy kopalni, dla których były to zwykłe dni pracy. Ci, którzy poruszali się po chodnikach, pokonują je jakoś szybciej, jakby zwiedzali kopalnie w przyspieszonym tempie.

Wystarczyło kilka okrążeń, aby biegacze się wymieszali. Gdyby nie pomiar czasu i chipy, nie dałoby się ustalić kto jest na czele i jaka jest kolejność w klasyfikacji. Bieganie po rundach, ze zmianami co jedną rundę, to wyzwanie logistyczne, a dla zespołów - taktyczne.

Na wąskich korytarzach i chodnikach cały czas trzeba uważać. Wyprzedzając samemu bywa się wyprzedzanym, a i naprzeciwka nadbiegają często współtowarzysze biegu. Zdarza się, trzeba odskoczyć na torowisko, aby nie doszło do zderzeń. 

W każdej kopalni nie ma naturalnego napływu powietrza. Musi być ono tam wtłoczone, co powoduje iż biegamy z wiatrem lub po nawrocie - pod wiatr. Przepływ powietrza to około 1 m/s. To sprawia, iż rundę można podzielić na chłodniejszą, gdzie jest nawiew, i cieplejszą, gdzie powietrze zostało już ogrzane. Średnia temperatura to około 15 stopni i gwarancja, że nie spiecze nas słońce i nie zleje  deszcz. Nie inaczej było w tym roku. To trzeba doświadczyć na własnej skórze. 

Sztafeta uzyskała miano biegu międzynarodowego, gdyż wystartowała ekipa z Litwy. Polacy to reprezentanci klubów i grup biegowych z całego kraju. Podczas gdy zawodnicy spodziewali się swojej kolejki, gromadzili się w strefie zmian i oczekiwali głosu spikera - 3 ,45 , 2, 65... Po chwili dotknięcie dłońmi i zmiennik rusza przed siebie, zmieniający udaje się na odpoczynek. 

Co ciekawe, głód biegania dopadł i Tomka Głoda, dyrektora biegu, który najwyraźniej pozazdrościł zabawy. Dołączył się na kilka rund. 

Zegar odlicza wstecz. Zerkając na tablicę możemy obliczyć jaki mamy czas na rundzie. Z monitorów ustawionych w biurze zawodów dowiadujemy się ile okrążeń już ukończyliśmy i jakie to daje to miejsce w klasyfikacji. Zegar tyka, czas ucieka. Krystalizują się lokaty, o które walczymy.  

Podczas biegu po koszulkach rozpoznawajmy z jakich drużyn są startujący, jakie mają imiona. Pozdrawiamy się - Tychy pozdrawiają Kolbuszową - prosimy o uwagę, bo wyprzedzamy. Im bliżej końca biegu, nikt się nie poddaje. Zmiany dokonywane są do ostatniej chwili, aby na świeżości można jeszcze przebiec kilka ostatnich minut, zyskać dystans. 

Komunikaty o zbliżającym się końcu, przypominanie o obowiązku zatrzymania się po usłyszeniu syreny ogłaszającej koniec biegu. Nagle... Długi sygnał, wszyscy stop. Rozstawieni na trasie sędziowie przystępują do końcowego pomiaru pokonanego dystansu. Podziękowania pomiędzy zawodnikami, gratulacje i czas na zasłużony odpoczynek, połączony i spotkaniami integracyjnymi. Podsumowujemy bieg..

W niedzielę rano spora grupa wyrusza kolejny raz na trasę. Tym razem jako turyści, by poznać historię kopalni i trud, jaki trzeba było włożyć w wydobycie soli. No i legendy z kopalni. 

Ostatnim akcentem imprezy jest dekoracja... odwrotnie do zajętych miejsc, zgodnie z powiedzeniem ostatni będą pierwszymi. Ekipy zmieniają się na podium, a gdy zostaje nagrodzona drużyna Terminal Logistyczny Promont Tychy, na scenę zostaje poproszona kibicująca biegaczom Ewelina. Mateusz, trzymając w trzęsących się rękach bukiet kwiatów, wyraża w szczególny sposób swoją głęboką miłość. Oświadcza się swej wybrance, pyta czy zostanie jego żoną. TAK!!! Gorzko gorzko - krzyczą biegacze. Dodatkowy smak dekoracji, tak jak dodaje smaku potrawom szczypta soli. 

Ekipy, które wywalczyły trzy pierwsze miejsca otrzymały statuetki z brył soli. a zwycięzcy dodatkowo ogromne brawa na stojąco. 

Kolejna edycja Sztafety dopiero za rok ale losowanie sztafet już za 11 miesięcy. Organizatorzy mogą już rozpocząć przygotowania, a zawodnicy szlifować formę. Trzynasta edycja przechodzi do historii - blisko 10 000 przebiegniętych kilometrów, ale rekord trasy nie został poprawiony - 213,5 km pozostaje wyzwaniem do pokonania. 

Dziękując organizatorom biegu i gospodarzom kopalni, już planujcie start w czternastej edycji biegu. Licze na odrobinę szczęścia w losowaniu. 

Pozdrawiam

Mirek Bortel, Ambasador Festiwalu Biegów


WYNIKI nieoficjalne:

1. K.M. TRUCHCIK ŁUBIANKA – 200 km 820 m
2. SZYBCY I WŚCIEKLI – 197 km 526 m
3. IGLOO BOCHNIA – 196 km 722 m
4. SKB DZIK – 194 km 516 m
5. NA PAGURK! – 184 km 582 m 
6. SALT RUNNERS BOCHNIA 1 – 184 km 370 m

Pełne wyniki: TUTAJ

Najlepszy wynik indywidualny: Adam Klimczak (DZIEŁO POMOCY ŚW. OJCA PIO) – 77 km 440 m. 

Wszystkie drużyny pokonały łączny dystans: 9 941 km i 575 m.

red.   


Polecamy również:


Cofnij
Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce