Świerc i Tomasiak o wbieganiu na szczyty i bezpieczeństwie

 

Świerc i Tomasiak o wbieganiu na szczyty i bezpieczeństwie


Opublikowane w pt., 07/08/2015 - 10:16

Czy bieganie w górach jest bezpieczne? Gdzie jest granica, której nie powinniśmy przekraczać? Te i inne pytania pojawiają się po takich wydarzeniach jak kolejna próba bicia rekordu wbiegnięcia na Rysy.

Kilka tygodni temu 12-kilometrową trasę z Palenicy Białczańskiej na najwyższy szczyt w Polsce Piotr Łobodziński pokonał w czasie 1:32:50 czym o blisko dwie minuty poprawił zeszłoroczny wynik Marcina Świerca.

Piotr Łobodziński pobił rekord Marcina Świerca w biegu na Rysy. "Czekam na odpowiedź"

Z Rysami postanowiła zmierzyć się też Natalia Tomasiak, która osiągnęła czas 1:56:37.

Natalia Tomasiak kobiecą rekordzistką na Rysach!

Nie trzeba wielkiej przenikliwości, by stwierdzić, że za chwilę pojawią się naśladowcy. Wśród nich będą zarówno profesjonalni biegacze z długim stażem, jak i kompletni amatorzy.

Pojawia się naturalne pytanie, czy taka pogoń za rekordami w Tatrach Wysokich nie jest igraniem z ogniem? Przecież mamy do czynienia ze szlakiem, na którym są łańcuchy, gdzie często zmienia się pogoda, gdzie nie trudno o wypadek.

– Nie widzę potrzeby, by tego zabronić. Każdy ma swój rozum i powinien z niego korzystać – mówi Marcin Świerc, najlepszy polski góral i ultramaratończyk. – Bieganie po górach to sport dla ludzi odpowiedzialnych, znających swoje możliwości i ograniczenia, którzy wiedzą jaki sprzęt ze sobą zabrać, jak się ubrać. Jednym słowem mądrych biegaczy. Tylko tacy ludzie wiedzą kiedy odpuścić gdy zajdzie taka potrzeba, bo np. zmienią się warunki atmosferyczne. Dla biegaczy idiotów nie mam litości – podkreśla w rozmowie z naszym portalem.

Podobnie do tego tematu podchodzi Natalia Tomasiak.

– Nie sądziłam, że taki szum pojawi się po moim wbiegnięciu na Rysy. Zrobiłam to spontanicznie, bez jakiegoś wielkiego przygotowania – dodaje. – Jestem pewna, że wiele dziewczyn jest w stanie poprawić mój rekord.

Zawodniczka podkreśla jednak, że do swojej próby nie podchodziła zupełnie z marszu.

– Miałam czas na aklimatyzację, potrafiłam ocenić swoje możliwości, wiedziałam jakiej spodziewać się pogody, cały czas ktoś ze mną był, miałam batony energetyczne i kurtkę. Zachowałam takie niezbędne minimum bezpieczeństwa.

Warto pamiętać, że Natalia Tomasiak jest doświadczoną biegaczką, mocno związaną z górami. Podjęła wyzwanie, bo wiedziała, że jest wstanie wbiec na Rysy jeśli nie w dwie to w trzy godziny. Nie każdy potrafi w ten sposób ocenić swoje możliwości.

Jakie jest wasze zdanie w temacie? Pobiegniecie na Rysy?

MGEL

Polecamy również:


Cofnij
Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce