Rzeźnicki Festiwal oczami Bieszczadzkiego PN

 

Rzeźnicki Festiwal oczami Bieszczadzkiego PN


Opublikowane w czw., 10/11/2016 - 08:39

W przyszłym tygodniu ruszą zapisy do biegów trzeciego festiwalu Rzeźnika. Formularze rejestracyjne zostaną otwarte jednak tylko na te trasy, które nie przebiegają przez BIeszczadzki Park Narodowy. Reszta musi poczekać na decyzje i pozwolenia ze strony władz Parku.

- Dostaliśmy informację, że musimy poczekać do 30 listopada - mówił nam Mirosław Bieniecki, dyrektor Rzeźnika. W praktyce jednak może się okazać, że ultramaratończycy i uczestnicy Rzeźnika na Raty będą musieli uzbroić się w cierpliwość i poczekać na zapisy nieco dłużej.

Wiele wskazuje też na to, że wzorem ubiegłego roku, Park zaproponuje limity uczestników, a zanim to zrobi, nie wyklucza konsultacji z organizatorami. To z kolei może wydłużyć czas na wydanie decyzji. Jedno spotkanie już się odbyło. W wakacje obydwie strony przedstawiły sobie możliwości i ograniczenia. Na razie jednak organizator i władze Bieszczadzkiego PN zgadzają się tylko w jednej kwestii:

- Impreza ma swoją tradycję i zwolenników. To bardzo dobrze, że tak się dzieje i że tyle osób zaczęło doceniać ruch i dbać o aktywność. Ta idea jest nam bardzo bliska. Uważamy, że Bieg Rzeźnika powinien się rozwijać i być kontynuowany - mówi Tomasz Winnicki, wicedyrektor Bieszczadzkiego PN. Dodaje jednak, że ten rozwój nie może odbywać się kosztem najcenniejszego fragmentu Bieszczad, gdzie stanowiska alpejskie tworzyły się tysiące lat i gdzie istnieją stanowiska dokumentacyjne dla nauki. - Chcemy, by w naszym „zielonym muzeum” ludzie cieszyli się spokojem, mogli go w ciszy zwiedzać i podziwiać. Doceniać nasze przyrodnicze dziedzictwo, które raz zniszczone już się nie odtworzy - dodaje nasz rozmówca.

W tym miejscu organizatorzy Rzeźnika z władzami Bieszczadzkiego PN się nie zgadzają. Tymczasem według Parku to... nie biegacze są problemem dla zasobów naturalnych, a raczej data zawodów, która pokrywa się z jednym ze szczytów turystycznych. Decyzja o wydaniu zgody na organizację biegu na terenie chronionym zależy od analizy natężenia ruchu turystycznego.

- Ustawa o Ochronie Przyrody nakłada na nas obowiązek ustalania limitów, czyli maksymalnej liczby ludzi w danym miejscu. U nas te limity już bywają przekroczone. Dodatkowe osoby na terenie Bieszczadzkiego PN nadmiernie je zawyżają. Kierujemy się wykresami. Można je porównać do elektrokardiogramu. One nam pokazują największe wykroczenia poza poziomą linię, która oznacza właśnie ten limit, określony dla danego miejsca w Parku. Istnieją miejsca, gdzie wynosi on 1100 osób i takie, gdzie ze względu na schronisko jest on powiększony i wynosi 1900 osób. Na Tarnicy wynosi 2100. Analizujemy, w które dni wykres wykracza poza te liczby. To właśnie pokazuje daty, w których nie powinniśmy dokładać dodatkowych imprez. To jest niezwykle ważne dla przyrody i dla turystyki - wyjaśnia nam wicedyrektor Bieszczadzkiego PN i wspomina sytuację sprzed roku, gdy w okolicach Bożego Ciała zabrakło miejsc parkingowych w Ustrzykach. W górach był wtedy tłum turystów.

Analiza wykresów powoduje, że decyzja, którą otrzymają organizatorzy rzeźnickiego festiwalu w najlepszym razie będzie zawierała limity uczestników tych biegów, których trasy zahaczają o Bieszczadzki PN.

- Bieszczady są wspaniałym miejscem, by organizować biegi i są do tego warunki, ale przecież Bieszczadzki PN to tylko 13% całego obszaru i tu właśnie musimy się kierować innymi kryteriami niż zyski organizatorów imprez. Na tym wyjątkowym terenie istotne jest ograniczanie skali takich przedsięwzięć, jak to ma zresztą miejsce w innych parkach zarówno w Polsce jak i poza nią - podkreśla wicedyrektor Bieszczadzkiego PN.

Kolejnym zagrożeniem dla Rzeźnika jest jego popularność. Rozbudowana impreza oznacza więcej biegaczy na trasach. Jeśli zostanie uznana za imprezę masową, dodatkowym problemem, będzie konieczność zabezpieczenia trasy i uzyskania kolejnych pozwoleń.

IB

fot. Archiwum


Festiwal Biegów - Wszystko co chcesz wiedzieć o bieganiu

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce