Lotto Energy Triathlon Gniewino: najpierw pralka, potem pudło

W niedzielę 30 lipca brałam udział w Lotto Energy Triathlon w Gniewinie. Do wyboru były 2 dystanse: 1/4 IM (950 M pływania , 45 km jazdy rowerem, 10,5 km biegu) oraz 1/8 IM ( 475 m pływania, 22,5 km jazdy rowerem, 5,25 km biegu).

Ja wybrałam 1/8 IM. Odbiór pakietów startowych oraz wystawianie roweru do strefy zmian było możliwe tylko w dniu startu. Start pływania rozpoczynał się ok 100 m od brzegu co było elementem lekko stresującym by nie spóźnić się na start.

Po sygnale startowym zrobiła się tzw. pralka przez co początkowo nie potrafiłam znaleźć swojego rytmu. Po minięciu pierwszej bojki udało mi się uspokoić i złapać swój rytm. Po wyjściu z wody czekał krótki podbieg do strefy zmian. Pierwszy raz postanowiłam zostawić wpięte buty rowerowe w pedały i zapiąć je w trakcie jazdy co stanowiło element niepewności.

Na szczęście po wybiegnięciu za belkę nie miałam problemu z wejściem na rower i ubraniem butów. Po przejechaniu niespełna 3 km czekał na zawodników podjazd o długości 1,8 km i ok 8% nachylenia. Rozłożono dodatkowe maty gdyż była prowadzona tam klasyfikacja na najlepszego górala i góralkę triathlonu.

Udało mi się wywalczyć tytuł najlepszej góralki. Dodatkowo odrobiłam na nim straty po pływaniu. Po minięciu tego pojazdu już nie było większych utrudnień na tarasie kolarskiej. Zbliżając się do belki i strefy zmian zdjęłam buty na rowerze i znów na bosaka pobiegłam z rowerem do strefy.

Odwiedziłam na miejsce, zdjęłam kask, ubrałam buty na bieg oraz numerek startowy. Jakie było moje zaskoczenie gdy mąż wołał że jestem TRZECIA! Trasa biegowa biegła asfaltem wzdłuż trasy rowerowej i nawrót po 2,5 km. Profil był raczej płaski. Do nawrotu trzymałam się za drugą zawodniczką. Natomiast po minięciu beczki postanowiłam ją wyprzedzić i utrzymałam drugą pozycję do mety.

Myślę że mogę polecić tę zawody zwłaszcza ze względu na lokalizację. Piękne jezioro i blisko do morza. Wokół można znaleźć różne możliwości na spędzenie aktywnie czasu. (Roksana Orzyszek)