Ironman Gdynia: Niepewna pogoda, tłumy na trasie

 

Ironman Gdynia: Niepewna pogoda, tłumy na trasie


Opublikowane w pon., 10/08/2015 - 08:49

W miniony weekend Gdynia żyła Ironmanem. Impreza stawała się pretekstem do rozmów w pociągach SKM, w sklepach i na ulicy. Główne ulice zostały udekorowane flagami, na różnych słupach ogłoszeniowych wisiały plakaty, ale nic tak wzbudzało zainteresowania, jak tłumy uśmiechnięci zawodnicy spacerujący po mieście z medalami zdobytymi pierwszego dnia zawodów.

Pierwszy dzień Ironmana w Gdyni z niespodziankami

W niedzielę w okolicach Skweru Kościuszki pojawił tłum kibiców.

Dopingowali równie mocno zwycięzców, co i zawodników z końca stawki. Na trybunach panowała atmosfera koncertu muzycznego. Tańczyli wolontariusze i kibice, tańczył nawet dziennikarz i triatlonista Łukasz Grass.

Zabawa trwała w oczekiwaniu na zawodnika, który najszybciej pokona dystans 1,9/90/21,1. Był nim Nils Frommhold.

Niemiec, który w tym roku był drugim zawodnikiem Ironmana w Austrii, w Gdyni przewagę nad rywalami uzyskał już po etapie pływackim i chociaż w zawodach brało udział wielu utytułowanych zawodników, nikt nie zdołał już odrobić straty do zwycięzcy.

Nils Fromhold wygrywa pierwszego Ironman'a w Polsce

Z punktu widzenia zawodników największym wyzwaniem była nieprzewidywalna pogoda. Podczas sobotniego sprintu i sztafet panował dokuczliwy skwar. W niedzielę bywało różnie

- Mi akurat pogoda pomogła. Przez całą trasę było dosyć chłodno, na końcu biegu wyszło słońce. Na szczęście dla mnie był to już prawie koniec zawodów - mówiła na mecie mocno zmęczona Paulina Kotfica, która zajęła drugie miejsce wśród pań.

Pogoda nie przeszkodziła również 15. zawodnikowi Ironmana

- Pogoda była nieprzewidywalna. W pewnym momencie wyszło słońce, które mogło dać się we znaki biegaczom. Nie jestem do końca zadowolony ze swojego startu, gdyż nie zrealizowałem swoich zamierzeń czasowych, ale pogoda mi osobiście nie pokrzyżowała szyków - mówił Tomasz Spaleniak z Rumii.

Nie tylko jednak zmiany pogody mogły być wyzwaniem. W zawodach wzięło udział 1800 ludzi. Trzeba było zachować ostrożność, by na siebie nie powpadać.

- Pogodowo to jedynie na rowerze odczuwałem silniejszy wiaterek, jednak dla mnie największym wyzwaniem okazał się etap pływacki. Było naprawdę dużo ludzi. Ciężko było płynąć - mówił Michał Kosmowski, który w Gdyni zajął 85. miejsce, a już we wrześniu wybiera się do Krynicy na PZU Festiwal Biegowy w podwójnej roli. Będzie zawodnikiem biegu na 10 km i wystawcą na Expo.

Ironman Gdynia spodobał się wszystkim, z wyjątkiem turystów, którzy byli zaskoczeni zmianami i ograniczeniami w ruchu.

IB

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce