Finał Grand Prix Żoliborza z komarami w tle. Bezkonkurencyjni Polakowie [ZDJĘCIA]

 

Finał Grand Prix Żoliborza z komarami w tle. Bezkonkurencyjni Polakowie [ZDJĘCIA]


Opublikowane w śr., 18/06/2014 - 23:52

W środowy wieczór w parku Kępa Potocka zaroiło się od biegaczy... oraz komarów. 15-kilometrowa trasa ostatniej rundy Grand Prix Żoliborza okazała się dla kilku osób wampirem energetycznym. Nie zawiedli natomiast liderzy klasyfikacji generalnej, którzy po raz kolejny udowodnili swoją wysoką formę.

(Nie)spokojne małżeństwo liderów

W ostatnim biegu żoliborskiego cyklu przysłowiową kropkę nad „i” podstawić mieli liderzy klasyfikacji generalnej: Sebastian Polak oraz jego żona, Ilona. Wygrana w klasyfikacji kobiet reprezentantki Klubu Biegacza Galeria Warszawa była praktycznie formalnością. Nad rywalkami miała bowiem aż trzy minuty przewagi, wypracowane w dwóch pierwszych biegach na dystansach 5 i 10 km.

Oddech konkurencji na plechach czuć mógł za to mąż Sebastian, który nad drugim Rafałem Rusiniakiem miał tylko 28 sekund przewagi. Na 15 kilometrach była to strata całkowicie do odrobienia.

Nieplanowana „dokrętka”

Zawody rozpoczęły się z kilkuminutowym opóźnieniem. Korki na wyjazdowych ulicach z Warszawy uniemożliwiły dojazd na czas kilku zawodnikom. Organizatorzy musieli także w ostatniej chwili skorygować trasę biegu.

- Na półtorej godziny przed startem zorientowałem się, że zabrano mi 200 metrów ścieżki, która gwarantowała pełny dystans. Musieliśmy na szybko zrobić taką dokrętkę i znaleźć brakujące 1500 metrów ścieżki. Na szczęście jestem mieszkańcem Żoliborza i mam te ścieżki wybiegane, więc szybko przyszła mi do głowy pętla – wyjaśniał na miejscu Sylwester Karczewski, organizator cyklu.

W końcu, ok. 18:45, rozpoczęło się wspólne głośne odliczanie od „10” i kolorowy peleton ponad 250 biegaczy ruszył jak dobrze naoliwiona machina. Uczestnicy mieli do pokonania cztery okrążenia oraz wspomnianą już dokrętkę, dzięki której uzyskano pełne 15 kilometrów trasy. Pogoda była idealna do biegania. Wieczór był ciepły, ale orzeźwienia dawał delikatnie wiejący wiatr. Na trasie nie brakowało kibiców, także tych najmłodszych, którzy wspierali dopingiem biegaczy oraz przybijali z nimi piątki.

Dali z siebie wszystko

Od początku na prowadzeniu znalazł się Sebastian Polak. Tuż za nim mocno pracowała grupa biegaczy, z Jakubem Pudełko, Rafałem Rusiniakiem, Danielem Karolkiewiczem oraz Markiem Omszańskim na czele. Wśród pań prowadziła Ilona Polak, która miała bezpieczną przewagę nad Joanną Romaniuk. Każdy z uczestników dawał z siebie wszystko. – Finał zobowiązuje – komentowali na mecie biegacze.

Lider w swoim tempie

Jako pierwszy na metę przybiegł lider - Sebastian Polak, z czasem 53:39. – Od początku starałem się trzymać swoje tempo. Nie oglądałem się za siebie. Wydaje mi się, że zaczęliśmy dobrym tempem po 3:30 min/km. Po trzecim okrążeniu zacząłem jeszcze przyspieszać – powiedział nam zwycięzca biegu.

„Czegoś zabrakło”

Chwilę po nim na mecie zameldował się Daniel Karolkiewicz. – Na początku wiadomo było, że Sebastian zacznie mocno. Ja musiałem trochę wybadać rywali, trasę oraz pogodę. Chciałem trzymać tempo 3:30 min/km, bo wiedziałem, że to jest w moim zasięgu. Na trasie mówiono mi, że nie dużo trące do lidera, doradzano, bym atakował. Kilka sekund pewnie odrobiłem, jednak na więcej czegoś zabrakło. Jednak cieszy mnie to drugie miejsce – opowiadał zawodnik Entre.pl Team.

Trzecie miejsce przypadło Markowi Omszańskiemu. Natomiast Rafał Rusiniak z powodów problemów żołądkowych, skończył bieg na dalszych lokatach.

Biegowy hattrick

Wśród pań zwyciężyła Ilona Polak z czasem 1:03:02. Było to jej trzecie zwycięstwo w trzeciej imprezie w ramach GP Żoliborza.

– Ta impreza była dla mnie bardzo dobra. Trasa na szczęście nie była już tak pagórkowata, jak przy pierwszym biegu na 5 km. Dużo było zacienionych miejsc, więc łatwiej się biegło. Nie byliśmy też wystawieni na słońce przez cały czas rywalizacji, a obawiałam się właśnie, że może być tu gorąco. Dzięki sprytnemu poprowadzeniu trasy nie brakowało cienia. Gdyby nie to, że biegłam z lekkim urazem i od drugiej połowy dystansu czułam to dość mocno, to byłoby dziś idealnie – powiedziała nam na mecie zwyciężczyni.

Drugie miejsce zajęła dziś Joanna Romaniuk, trzecie Joanna Cibicka.

"Piętnastka" to nie „dycha”

Gdy trwały przygotowania do ceremonii dekoracji, a odpoczywających zawodników zaciekle atakowały komary, ostatni biegacze kończyli zawody. Wszyscy wiedzieli że dystans 15 km nie należy do najłatwiejszych i żeby go pokonać, trzeba być lepiej przygotowanym niż do „dychy”. Na mecie wszyscy byli mocno wyczerpani. Ale już rozmyślali o przyszłorocznej odsłonie cyklu.

Za mały Żoliborz

Jaka ona będzie? Czy w przyszłym roku Grand Prix Żoliborza zachowa formułę 5-10-15, wprowadzoną w tym sezonie? Zapytaliśmy o to Sylwestra Karczewskiego na finał zawodów.

– W pewnym momencie zaczęliśmy żałować wprowadzenia nowej formuły. Żoliborz nie jest wielką dzielnicą i przeprowadzić tu bieg na dystansie 15 km nie jest łatwo. Zwłaszcza w warunkach, gdy każdy park jest rozkopany. Jeśli jednak w przyszłym roku bulwary nad Wisłą zostaną wyremontowane, to sytuacja ulegnie zmianie. Formuła się sprawdza i uczestnicy oceniają ją jako fajny pomysł – ocenił organizator.

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce