Doping jak gra o życie. W IAAF wiedzieli, nie reagowali

 

Doping jak gra o życie. W IAAF wiedzieli, nie reagowali


Opublikowane w śr., 13/01/2016 - 14:29

Władze Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) już ponad sześć lat temu wiedziały o masowym stosowaniu dopingu przez rosyjskich sportowców. Problem był na tyle poważny, że obawiano się o zdrowie, a nawet życie zawodników stosujących EPO oraz dokonujących transfuzji krwi.

O nowym wątku afery dopingowej poinformowali dziennikarze amerykańskiej agencji Associated Press. Dotarli oni do korespondencji mailowej prowadzonej 14 październiku 2009 r. przez sekretarza generalnego IAAF Pierre’a Weissa z ówczesnym szefem rosyjskiej lekkoatletyki Walentinem Bałachniczewem.

W liście tym Weiss wyraźnie stwierdza, że testy przeprowadzone na mistrzostwach świata w Berlinie, gdzie Rosja zdobyła 13 medali, „zdecydowanie wskazują na systematyczne nadużywanie dopingu krwi lub produktów związanych z EPO".

Sekretarza generalnego IAAF przekonywał Bałachniczewa, że rosyjscy sportowcy nie tylko oszukują rywali, ale „narażają swoje zdrowie, a nawet życie na bardzo poważne niebezpieczeństwo". Ich wyniki „mają jedne z najwyższych wskaźników, jakie kiedykolwiek widziałem od czasu, gdy IAAF wprowadził testy” – twierdził francuski działacz.

Odnosząc się do publikacji Associated Press władze IAAF przekazały agencji Reuters oświadczenie, w którym stwierdziły, że w liście Weiss nie ma żadnych dowodów świadczących o popełnieniu przestępstwa. Zdaniem związku nieprawidłowe stężenie krwi nie jest same w sobie wystarczającą przesłanką, by karać sportowca za doping, a jedynie poszlaką wskazującą na możliwość zażywania niedozwolonych substancji.

IAAF przypomniał też, że związek przystąpił do programu paszportu biologicznego dopiero 2011 r. Zgodnie z tym programem kontrolerzy mieli od 8 do 18 miesięcy, by sprawdzić każdy podejrzany przypadek.

Tymczasem Associated Press dotarł też do wewnętrznego raportu Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych z września 2012 r., w którym ówczesny prezydent federacji Lamine Diack stwierdził, że u 42 proc. badanych sportowców rosyjskich stwierdzono ślady zażywania dopingu.

MGEL

Źródła: Associated Press, Reuters

Polecamy również:


Cofnij
Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce