Dąbrowa pobiegła dla Tomka Kowalskiego [FOTO]

 

Dąbrowa pobiegła dla Tomka Kowalskiego [FOTO]


Opublikowane w śr., 08/04/2015 - 09:39

7 kwietnia 1985 r. Tomasz Kowalski przychodzi na świat. 7 kwietnia 2015 skończyłby 30 lat. Skończyłby... Od dwóch lat rodzina, przyjaciele, znajomi i nieznajomi obchodzą urodziny Tomka bez niego.

7 kwietnia 2015 roku, już po raz drugi, Stowarzyszenie Aktywna Dąbrowa oraz rodzina i przyjaciele zorganizowali Bieg Tomka. Bieg upamiętniający jego niesamowite życie, jego podróże, przygody i osiągnięcia. 

- Bieg Tomka to inicjatywa grupy przyjaciół i rodziny Tomka Kowalskiego, który po pierwszym w historii zimowym zdobyciu Broad Peak w 2013 roku na zawsze pozostał w górach. 7 kwietnia nie jest datą przypadkową – to dzień jego urodzin, najlepsza chyba data, by wyjść z domu, założyć buty biegowe i zastanowić się, czy nie warto czegoś zmienić w swoim życiu - powiedziała organizatorka biegu.

Dlaczego bieg? Tomek uwielbiał biegać. Był ultramaratończykiem a na swoim koncie ma takie biegi jak: 
Bieg 7 dolin, Bieg Rzeźnika, Stormy 50miler (Kanada), Mt. Kinabalu International Climbathon Race (Borneo). I wiele innych. Także rajdów typu Adventure Race, m.in. Wertepy Trail, On Sight Adventure Race, Mountain Touch Challenge

Wśród uczestników memoriałowego biegu byli nie tylko biegacze ale i rolkarze, rowerzyści, kijkarze, dzieci, a nawet psy. Pobiegli bez spiny, bez pomiaru czasu. Dla idei. 

Mamy nadzieję, że gdziekolwiek jest, Tomek patrzy z góry na to co się dzieje i uśmiecha, bo prawdopodobnie dzięki swojej postawie udało mu się natchnąć niejednego człowieka, by zrobił coś ze swoim życiem...

Warto wierzyć w swoje marzenia, ale jeszcze bardziej warto o nie walczyć.

Dziękujemy Ci Tomek.

KK


16 stycznia 2013 roku Tomasz Kowalski napisał: 

"Chciałem napisać coś więcej. O przygotowaniach, o treningu i o wielkich znakach zapytania, ale po prostu nie było kiedy. Czas uciekł przez palce i teraz jestem już w Skardu w samym centrum Karakorum...

Jestem tu i nie mogę w to uwierzyć. Jestem uczestnikiem zimowej wyprawy Polskiego Związku Himalaizmu. To jest coś o czym marzyłem odkąd pamiętam, ale tak naprawdę nigdy nie sądziłem, że może się to spełnić. I teraz jestem tu, jakby nigdy nic żartując sobie przy stole z Krzyśkiem Wielickim, gościem który jest dla mnie bohaterem. Czuje się tak jakbym był jakimś młodym gitarzysta z początkującego zespołu i zagrał razem z Mickiem Jaggerem i Rolling Stonesami na pełnym stadionie Wembley. to chyba dobre porównanie :)

Jutro ruszamy w góry. Kolejna, ale naprawdę wyjątkowa wyprawa życia. Trzymajcie kciuki,bo jest okazja napisać kolejny rozdział historii himalaizmu. Ale by było..."

5 marca 2013 podczas ataku szczytowego na Broad Peak, Adam Bielecki odłączył się od reszty grupy szczytowej. Szedł swoim tempem, nie zważając na wolniejszy krok partnerów. Ten sam błąd popełnił Artur Małek. Przez to grupa szczytowa została rozbita na dwóch pojedynczych uczestników i jeden zespół (Berbeka - Kowalski).

Został opracowany Raport Zespołu Wypadkowego na zlecenie Polskiego Związku Alpinizmu. Według raportu, Bielecki odpowiada za świadome zerwanie integralności grupy i zlekceważenie obowiązującej taktyki ataku szczytowego. Kolejnym błędem popełnionym przez uczestników wyprawy było samodzielne schodzenie Małka i Bieleckiego. Nie zastosowali się do zaleceń kierownika wyprawy, który wydał polecenie wspólnego schodzenia całej grupy szturmowej. Zespół Wypadkowy uznał, że Bielecki i Małek poprzez nadanie własnego tempa i zostawienie partnerów bez kontaktu wzrokowego postąpili wbrew zasadom etyki w górach i wytycznym Polskiego Himalaizmu Zimowego.

Tomasz Kowalski połączył się przez radio z bazą główną o godz. 20:40 czasu miejscowego informując iż jest dopiero na wierzchołku Rocky Summit. Berbeka i Kowalski nie zdołali powrócić na noc do obozu IV, co zmusiło ich do biwakowania bez sprzętu w ekstremalnych warunkach. Kowalski biwakował na grani na wysokości około 7960 m n.p.m., a Berbeka najprawdopodobniej na przełęczy na 7900 m n.p.m. W przeciwieństwie do Tomasza Kowalskiego, Berbeka był widziany następnego dnia rano na ścianie pod przełęczą, która prowadziła do obozu szturmowego. Karim Hyatt, Pakistańczyk poszukujący zaginionych nie trafił na żaden ślad. 8 marca 2013 roku Krzysztof Wielicki poinformował, że uznaje ich za zmarłych.

W lipcu 2013 na wąskiej grani na wysokości około 7960 m n.p.m. odnaleziono ciało Tomasza Kowalskiego i przeniesiono go niżej (około 15 metrów nad siodło przełęczy). W roku 2014 na prośbę rodziców Tomka, Karim Hyatt z partnerem wspinaczkowym przenieśli ciało w inne miejsce i pochowali. Ciała Macieja Berbeki nie odnaleziono.

źródło: wikipedia

Polecamy również:


Cofnij
Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce