Cracovia Maraton na rolkach, czyli piekielna szybkość na Błoniach [ZDJĘCIA]

 

Cracovia Maraton na rolkach, czyli piekielna szybkość na Błoniach [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 18/05/2014 - 06:44

Cracovia Maraton to też święto rolkarzy - nie wiele jest bowiem imprez maratońskich w Polsce, które w programie inicjują również wyścig na rollerach. W Krakowie zaś, od dobrych już kilku lat, regularnie śmigają po pętlach dookoła Błoń. W tym roku na trasę wyruszyło ponad 200 osób.

Pod względem efektowności trudno o bardziej przykuwający uwagę start niż właśnie maraton na rolkach. Już w kilka sekund po wystrzale startera (honorową rolę pełnił w tym roku rajdowiec Michał Kościuszko) czołowi zawodnicy mkną po asfaltowym obrysie Błoń grubo ponad 35 km/h, w najszybszych momentach rozpędzając się nawet do 50 km/h. Formując wachlarze, podobnie jak w kolarskim peletonie, mkną przez pętle ze świstem wiatru i charakterystycznym sykiem kółek.

Z perspektywy kibiców - pokaz finezji, prędkości i niezwykłej techniki. Z perspektywy zawodników zaś - impreza wymagająca nieustannej koncentracji, mocy, spokoju, uwagi i nerwów ze stali. Łatwo bowiem, przy prędkościach sięgających 40 km/h i kilkucentymetrowej bliskości innych zawodników, popełnić minimalny błąd, w wyniku którego kilkanaście osób boleśnie przerysuje asfalt.

By liczyć się w walce o czołowe miejsca należy zabierać się w "pociągi" - kilku, kilkunasto osobowe formacje zawodników, którzy nawzajem osłaniajĻ się od wiatru, zmieniają na prowadzeniu i dzięki temu jadą znacznie szybciej, niźli mieliby pokonywać dystans w pojedynkę. Taka jazda wymaga jednak wyjątkowych umiejętności technicznych. - W pociągu jedziemy rolka w rolkę, tuż za zawodnikiem, na długich pociągnięciach. Nie widzimy co jest przed nami. Jeżeli ktoś upadnie przed nami, nie mamy żadnych szans uniknięcia upadku - opowiada Krzysiek ze Śląska, który maraton na rolkach w Krakowie pokonuje już trzeci raz

Rywalizacja w tym roku dosyć szybko wykrystalizowała faworytów. Już po trzech pętlach na przód wysforowało się dwóch zawodników - Wojciech Baran i Bartosz Chojnacki. Ten drugi to dwukrotny triumfator krakowskich zmagań, doskonale obeznany z wymagającą trasą. Powoli, ale systematycznie powiększali przewagę nad resztą stawki. O trzecie miejsce walkę stoczyli Patryk Wójcik oraz Marcin Bachanek.

Do ostatnich metrów nie wiadomo było, kto zwycięży - po bardzo ostrym finale, gdy Baran i Chojnacki jechali łeb w łeb, na kilkadziesiąt metrów przed metĻ razem podnieśli ręce i honorowo wjechali na "kreskę" razem. Zwycięzca mógł byś jednak tylko jeden, więc fotokomórka wskazała - rolka Wojciecha Barana jako pierwsza przekroczyła metę. I to on zgarną nagrodę główną - rower górski.

Wśród pań rywalizacja była równie ostra - zwyciężczyni Eva Novakowa pokonała Martynę Oficjelską o ledwie dwie sekundy. Pełne wyniki - TUTAJ.

AB

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce