Coraz więcej pstrokatości, a kolor znaczy pieniądz

 

Coraz więcej pstrokatości, a kolor znaczy pieniądz


Opublikowane w pt., 06/12/2013 - 10:20

Rosnąca liczba biegaczy na trasach krajowych i światowych powoduje, że chcemy wyróżnić się w tłumie. I podkreślić swoją biegową pasję. A że najlepiej można to zrobić, zakładając oryginalny strój biegowy, światowe marki wychodzą nam naprzeciw. A nawet pokręcają koniunkturę w tym zakresie. Bo dobrze na tym zarabiają.  

Najchętniej sięgamy po charakterystyczne buty. Najlepiej po te w jaskrawych kolorach, wręcz pstrokate. To nie nowość, bo od wielu lat są one obecne w biegach ulicznych czy na bieżni, tak w kraju i na świecie, ale jeszcze nigdy nie były popularne jak teraz. Wszystko zmieniło się, gdy zaczęli biegać w nich czołowi atleci świata – Allyson Felix, Sanya Richards-Ross, Usain Bolt, Tyson Gay, kenijscy długodystansowcy.

 Limonkowe, pomarańczowe, różowe czy fioletowe barwy, szczególnie te doprawione neonem, to – wszystko na to wskazuje – najnowszy pomysł na zwiększanie przychodów firm produkujących sprzęt dla biegaczy (a te jak wiemy są sponsorami wielu osobowości bieżni, na których się wzorujemy). Szczególnie na czasy, w których konstrukcję i wykończenie biegowego buta czy koszulki doprowadzono niemal do perfekcji.

Zainteresowani rosnącą popularnością kolorowych i świecących butów wśród amerykańskich biegaczy, dziennikarze New York Times postanowili ostatnio bliżej przyjrzeć się sprawie. Okazało się, że tylko w ostatnich latach ich najwięksi producenci o kilkaset, a czasem nawet o kilka tysięcy procent zwiększyli ofertę kolorowych modeli (Nike ma ich dziś ponad 100). Oficjalnie to odpowiedź na zapotrzebowanie klientów, ale czego się nie robi dla pieniędzy.

Dowód? Cytowany przez NY Times wiceprezes Saucony Paptrick o’Malley, uznaje pstrokate i świecące buty za bliskie granicy „nieznośności”, ale nie czuje oporu, by te buty produkować i sprzedawać. Sam je zresztą przeszczepił na amerykański grunt z Europy.

Oczywiście żadna firma czy instytucja nie monitoruje statystyk sprzedaży butów, koszulek czy akcesoriów biegowych ze względu na ich kolor. Niemniej wielu analityków wiąże dynamiczny wzrost obrotów światowych marek (tylko w USA zanotowano 12-procentowy wzrost rok do roku do wartości 472 miliardów dolarów) z nową paletą ich produktów. – Poddanie produktu zmianie wizualnej może mieć ogromny wpływ na poziom sprzedaży – tłumaczy na łamach NY Times Marshall Cohen z NPD Group, firmy monitorującej rynek konsumencki w USA. – Kluczem jest to, że but jest inny. I wygląda na to, że chcesz nową parę – wskazuje analityk. 

Naturalnie interesy obu grup w tej sytuacji są tu zbieżne. Biegacze oczekują wyjątkowych produktów, produktów poprzez których wyrażą samych siebie, które mogą nawet motywować (jak wiemy, żywe kolory dodają energii). A producenci im te produkty dostarczają. Tylko nie można oprzeć się wrażeniu, że rosnąca popularność pstrokatości, szczególnie na ulicy, ma drugie, nieco mniej życiowe podłoże.  

GR

Fot. Nike Running

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce