Iron run i maraton. „Nie chciałem się ciągnąć z tyłu”

 

Iron run i maraton. „Nie chciałem się ciągnąć z tyłu”


Opublikowane w ndz., 10/09/2017 - 14:28

Dla uczestników Iron Run Maraton był już 7 biegiem, który ukończyli podczas PKO Festiwalu Biegowego w Krynicy. Biegli wolniej niż zazwyczaj, żaden nie zszedł z wynikiem poniżej 3 godzin. Kumulowane od dwóch dni zmęczenie daje o sobie znać, ale jednocześnie Koral Maraton, to już jedna z ostatnich szans na poprawienie swojego miejsca w klasyfikacji generalnej.

Królewski dystans najszybciej pokonał Michał Stawski z numerem 67.

- Czuję się dzisiaj bardzo dobrze. Jestem przyzwyczajony do biegów ulicznych i te konkurencje na asfalcie są moją domeną. W górach biegam dopiero od dwóch lat i nadal się tego uczę- mówił zwycięzca, który uzyskał wynik 3:14.

- Mam nadzieję, że ten wynik pozwoli mi się przesunąć jedną pozycję w górę, jednak z trzecim miejscem może być już bardzo ciężko-rozważał Michał Stawki.

Za nim na metę przybiegł zawodnik z nr.41, Jarosław Śląski, który do lidera generalnego miał niewielką stratę i przed kolejnym na liście Biegiem na Jaworzynę, miał szansę zbliżyć się do niego, zwłaszcza że Artur Jendrych, tym razem przybiegł za nim.

-Fajnie mi się biegło, chociaż po 25km złapały mnie skurcze i musiałem troszkę zwolnić- opowiadał Artur Jendrych, który zdradził nam, że wcale się stresuje kolejnym biegiem, tylko myśli o powrocie do domu i o odpoczynku.

Po jego stronie stoi doświadczenie. Artur już w zeszłym roku ukończył Iron Run.

- Wtedy było ciężko. Ledwo ukończyłem. W tym roku pomyślałem, co można poprawić i postanowiłem pokazać na co mnie stać, zamiast ciągnąć się z tyłu- powiedział Artur Jendrych

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce