"Fajny bieg, idealny na pierwszą górską setkę". Marcin Świerc o Biegu 7 Dolin

 

"Fajny bieg, idealny na pierwszą górską setkę". Marcin Świerc o Biegu 7 Dolin


Opublikowane w śr., 29/11/2017 - 11:13

Mało kto zna trasę Biegu 7 Dolin tak dobrze, jak Marcin Świerc. 100 km z Krynicy przez Rytro i Piwniczną na krynicki deptak przebiegł 4 razy. W debiucie w 2012 roku zajął drugie miejsce, przegrał tylko z Węgrem Csabą Némethem, który ustanowił niepobity do dziś rekord trasy (8 godzin 51 minut 10 sekund). Marcin miał wtedy czas gorszy o niespełna 4 minuty (8:55:01), ale i tak najlepszy z wszystkich swoich startów. Nikt poza tymi dwoma biegaczami nie zdołał nigdy złamać bariery 9 godzin. Świerc w latach 2014-16 wygrywał Bieg 7 Dolin w 9:09:51, 9:11:16 i 9:13:49 zdobywając trzy pierwsze złote medale MP ultra i zapisując się w historii.

Nasz najlepszy biegacz górski (historyczne wicemistrzostwo CCC w tym roku w Chamonix) bardzo lubi trasę Biegu 7 Dolin.

– Trasa głównej konkurencji Festiwalu Biegowego w Krynicy, Biegu 7 Dolin jest stosunkowo łatwa, uważam ją za trasę dla każdego, kto chce zmierzyć się ze 100-kilometrowymi ultramaratonami. Na początku nieco kłopotów może sprawiać tylko nocka – 2 godziny po ciemku, bo start jest o godzinie 3. Trzeba być bardzo pewnym na zbiegu do Rytra, po ciemku jest on dość nieprzyjemny, choć przecież zdecydowana większość biegaczy robi go już w dzień, kiedy jest jasno. Ja biegnę tam jeszcze po ciemku (uśmiech).

– Bardzo lubię trasę Biegu 7 Dolin, świetne jest połączenie 3 miejscowości: Krynicy, Rytra i Piwnicznej. Tam biegaczom kibicuje dużo ludzi. To ważne, dodaje siły i chęci do podjęcia wysiłku. Dołożyłbym tylko kilka punktów z wodą, szczególnie na 20-kilometrowym odcinku między Prehybą a Piwniczną. Ja zawsze powtarzam swoim zawodnikom: „Pamiętajcie, zatankujcie na Prehybie, bo potem długo nie będziecie mieli okazji uzupełnić picia”. To jest ciężki odcinek, szybki, dużo się tam biegnie i traci energii. No ale to też element taktyki (śmiech).

– W kość daje wyjście z punktu odżywczego w Rytrze, zaraz za nim jest trudne, wąskie podejście. Staram się tam podbiegać, ale na niektórych fragmentach nawet ja muszę przejść do marszu. Nieprzyjemne jest podejście asfaltem za Piwniczną i wreszcie bardzo trudna wspinaczka na Wierchomlę. Zawsze daje mocno popalić. Niby podejście nie jest bardzo długie, ma 1800 metrów dystansu, ale gdy w nogach jest już wiele kilometrów – potrafi zaboleć, zwłaszcza jak przygrzeje słońce. No i potem zbieg. Po luźnych kamieniach z Wierchomli do Szczawnika, bardzo nieprzyjemny. To newralgiczne punkty. Za to dla odmiany bardzo fajne są ostatnie kilometry i piękny zbieg z Runka, jeśli ktoś zachowa trochę siły może tam mocno pocisnąć i sporo nadrobić.

Reasumując – trasa fajna, miękka, przyjemna i szybka. 7 Dolin to bieg dla każdego. Jeśli ktoś zaczyna swoją przygodę z długimi biegami – trasa idealna. Ja pierwszą setkę biegłem właśnie w Krynicy i w debiucie wykręciłem najlepszy czas, drugi w historii B7D. Wrażenie robi dużo ludzi po drodze, w miasteczkach pośrednich, ale też w innych punktach trasy. A wisienką na torcie są kibice na deptaku w Krynicy witający wszystkich biegaczy. Świetna atmosfera.

W 2018 roku, na 9. Festiwalu Biegowym, zwycięzca Biegu 7 Dolin wygra 40 tysięcy pln jeśli ustanowi rekord trasy. Jak Marcin Świerc ocenia szanse na pobicie wyniku Csaby Németha z 2012 r. – powie już wkrótce na www.festiwalbiegowy.pl.

Piotr Falkowski

fot. gł. Jan Nyka - fotografia

zdjęcia w tekście z roku 2014, gdy Marcin Świerc pierwszy raz wygrał Bieg 7 Dolin w Krynicy - FestiwalBiegowy.pl


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce