Sofia Ennaoui : „Cel – jak najlepsze miejsca”

 

Sofia Ennaoui : „Cel – jak najlepsze miejsca”


Opublikowane w śr., 30/11/2016 - 09:18

Z Sofią Ennaoui rozmawiamy bezpośrednio po Młodzieżowych Mistrzostwach Polski w Biegach Przełajowych w Łodzi, gdzie zdobyła złoto. Nie tylko o przełajach.

Sofia, przełaje nie są Ci obce, szczególne sukcesy miałaś w nich jako juniorka. Czy ten start i ten tytuł oznacza powrót na dobre, czy to tylko chwilowy epizod?

Sofia Ennaoiu: Dwa miesiące temu założyliśmy sobie z trenerem, żeby pojechać na Mistrzostwa Europy. Dziś udało się dopiąć celu, bo byłam pierwsza na mecie. Plan został zrealizowany. Chciałabym tak jak trzy lata temu zdobyć medal (srebrny jako juniorka w Belgradzie w 2013 - red.) a jakiego koloru, to zobaczymy za dwa tygodnie. Ale wszystko to głównie przygotowanie do mocnego biegania w hali i później na stadionie!

Biegałaś już wcześniej w Łodzi? Jak Ci się podobały dzisiejsze zawody, trasa?

Dziś był mój pierwszy w życiu start w Łodzi. Trasa była bardzo fajna, dopracowana i dla mnie trafiona w punkt. Słyszałam, że za dwa tygodnie na ME będzie bardzo podobnie i szybko, tak jak tutaj.

Jak przebiegała rywalizacja?

Trzeba było się trochę napracować, żeby wygrać. Ale dzięki zaciętej rywalizacji do ostatnich metrów radość ze zwycięstwa jest tym większa!

Te MP i nadchodzące ME w przełajach to dla Ciebie mocne ukoronowanie bardzo wyczerpującego roku, w którym przecież były ME w Amsterdamie i IO w Rio. Traktujesz je tak tylko z rozpędu, czy trenowałaś specjalnie pod te występy?

Niedawno miałam miesięczną przerwę, musiałam się zregenerować po tym ciężkim roku. Teraz znowu biegam od niecałych dwóch miesięcy, ale forma na pewno nie jest taka, jak była w szczycie sezonu. Jednak jak widzimy, chyba wszystko idzie w dobrym kierunku...

Wracając do mijającego roku i startów na 1500m... czy patrząc na te dwie najważniejsze imprezy, czyli ME, a szczególnie IO, uważasz go za udany?

Tak, zrealizowałam swoje założenia. Przede wszystkim chciałam wejść do finału olimpijskiego i to się udało, to jest dla mnie największa radość. Cieszę się, że przedsezonowe plany udało się spełnić w stu procentach.

Dosłownie chwilę po Rio pobiłaś życiówkę w Paryżu. Czy ta walka dosłownie do upadłego w olimpijskim półfinale miała jakiś wpływ na formę w biegu finałowym?

Na Igrzyskach byłam przygotowana na 110 proc.. Byłam gotowa na złamanie czterech minut. Ten upadek mi nie zaszkodził, w finale dałam z siebie wszystko. Jak już się wchodzi do finału olimpijskiego, to już nie ma odpuszczania. Formę miałam może i na pobicie rekordu Polski seniorek (3:59.22 Lidii Chojeckiej - red.), ale wiadomo, że tam się biegło taktycznie, a nie na czas.

Później w Paryżu udało się zrobić dobry wynik, ale to już nie była ta sama forma, jak w Rio.

Nie mogę nie zapytać o plany na 2017. Jakie najważniejsze starty planujesz i na którym dystansie chcesz się skupić?

Chyba najważniejsze będzie 1500m... Ale najpierw w marcu będą Halowe Mistrzostwa Europy w Belgradzie, gdzie pobiegnę na 3000m. W czerwcu we francuskim Lille są Drużynowe ME, tam jeszcze nie wiem, na jakim dystansie wystartuję. W lipcu u nas w Bydgoszczy są Młodzieżowe ME. Najważniejszy start mam jednak w Londynie w sierpniu na Mistrzostwach Świata, gdzie pobiegnę na 1500m. Teraz czeka mnie dużo pracy, żeby się przygotować do tego sezonu.

Twoje życiówki na 800 i 1500 m są na granicy 2 i 4 minut. Czy możemy się spodziewać złamania tych barier w przyszłym roku?

Miło byłoby przy okazji to zrobić, ale czasy nie są dla mnie najważniejsze. Największe znaczenie ma dla mnie osiągnięcie jak najlepszych miejsc na imprezach docelowych.

Powodzenia!

Rozmawiał Kamil Weinberg


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce