Poseł Ireneusz Raś: "Zawszę znajdę czas na bieganie"

 

Poseł Ireneusz Raś: "Zawszę znajdę czas na bieganie"


Opublikowane w pon., 05/09/2016 - 10:16

Poseł Platformy Obywatelskiej, Przewodniczący Sejmowej Komisji Sportu i były dyrektor Cracovia Maratonu wystartuje 7. PKO Festiwalu Biegowym. Polityka spotkamy wśród uczestników Konspol Półmaratonu.

Tegoroczny start nie będzie dla Pana debiutem w Festiwalu Biegowym. W 2014 w Życiowej Dziesiątce uzyskał Pan wynik 43:42. Jak wspomina pan tamten bieg?

Jak na tamten etap moich przygotowań, to był bardzo udany start. Ustanowiłem wówczas swój rekord życiowy. Rezultat z Krynicy poprawiłem rok później podczas Biegu Oshee w Warszawie (41:30 - red). Wiele osób zachęca do startu w Życiowej Dziesiątce, z uwagi choćby na profil trasy prowadzący z górki. Nieco trudniej jest w ostatnim fragmencie, gdy trasa się wypłaszacza. Jeśli ktoś dał z siebie wcześniej za dużo, to może mu zabraknąć sił w końcówce. Trzeba dobrze rozłożyć siły. Pamiętam, że atmosfera tego biegu była świetna. Biegł z nami Yared Shegumo. Spotkałem też wielu znajomych.

W tym roku wystartuje Pan w Konspol Półmaratonie. Jakie ma pan oczekiwania do tego startu?

Nie startuję często w zawodach. Staram się raczej wybierać imprezy. To będzie mój drugi półmaraton. Do tej pory mam na koncie start w 1. PZU Cracovia Półmaratonie. Uzyskałem tam czas 1:35:26. Sądzę, że jestem przygotowany na poprawienie tego wyniku. Analizowałem już trasę w Krynicy Zdroju, wydaje się ona ciekawa. Pierwsze 8 km zachęcająco prowadzi w dół. Później może nie będzie dużego przewyższenia, ale cały czas będziemy się wspinać. Ten profil mi odpowiada, bo trenuję w zbliżonych warunkach, gdzie jest pełno górek, zbiegów i podbiegów.

Czy trudno jest pogodzić treningi z obowiązkami poselskimi?

Biegam regularnie, bez względu na to czy startuję w zawodach czy też nie. Niezależnie od pory roku, staram się sześć razy w tygodniu pokonywać dystans 10 km. Jeśli wychodzę pojeździć rowerem, to pokonuję 45 km. Zawsze udaje mi się znaleźć chwilę czasu na bieganie, nawet jak jestem w delegacji. Mam dobrze „obiegane” różne miejsca. np. Monachium, czy też ostatnio Marsylię w której miałem okazję być podczas piłkarskiego Euro. To też jest bardzo sympatyczne, gdy można zwiedzać i uprawiać sport jednocześnie. Bieganie nie zajmuje też dużo czasu. W ciągu dnia można zawsze wygospodarować 45-50 minut dla siebie.

A na których ścieżkach spotkamy Pana w rodzinnym Krakowie?

Niedawno biegałem na Błoniach. Czasami biegam w okolicach swojego biura poselskiego w kierunku Plant. Obiegam je dwa razy i w ten sposób pokonuje 10 km. Jest też ciekawe miejsce na Nowej Hucie, nad Zalewem Nowohuckim. Pod Krakowem są też piękne tereny do biegania, Jura Krakowsko - Częstochowska. Nie brakuje tam podbiegów, zbiegów i tylko czasami jest jakiś płaski fragment drogi.

Ma pan trenera? Jak układa Pan swoje treningi?

Samemu szukam porad i informacji. Póki widzę poprawę, to nie narzekam. Jeśli natomiast mowa o jeździe na rowerze, to współpracuję z pierwszym trenerem Rafała Majki - Zbigniewem Klękiem. Korzystam z jego uwag. Jeżdżę z najlepszymi amatorami w Polsce jak Piotrek Tomana.

Większość osób kojarzy pana jako polityka. Ale biegacze pamiętają też, że był pan też dyrektorem trzech pierwszych edycji Cracovia Maratonu. Jak Pan Poseł ocenia rozwój imprez biegowych na przestrzeni lat?

Gdy zaczynaliśmy w 2002 roku to był fenomeny czas. Idea organizacji maratonu powstała po rozmowach z ówczesnym prezydentem miasta Andrzejem Gołasiem. Dyrektorem Sportowym był wtedy Robert Korzeniowski, który miał ciekawe pomysły. Mam do tej imprezy duży sentyment.

A co do logistyki. Nie było wtedy takiego zainteresowania sponsorów biegami. Trudno było o partnera tytularnego. Dziś duże firmy angażują się w sport o wiele bardziej niż wówczas. Wtedy jak rozmawialiśmy o wkładzie sponsorskim na poziomie 50 tys. zł, to były to duże kwoty. Obecnie kwoty wykładane przez sponsorów są o wiele większe. Oczywiście peleton biegaczy był też wtedy skromniejszy. Wiedziałem jednak, że frekwencja będzie rosnąć. W krajach zamożniejszych bieganie było wówczas bardzo popularne. Kwestią czasu było tylko to, że ta moda przyjdzie i do nas. Trzeba było tylko zbudować markę imprez sportowych. Dziś Festiwal Biegowy w Krynicy Zdroju, czy imprezy w Krakowie, Warszawie, Poznaniu, Gdańsku mają dobrą opinię. Samorządy też chcą uczestniczyć w tych przedsięwzięciach.

Biegi masowe mają duże znaczenie społeczne. To nie jest jedno wydarzenie w roku angażujące dużo środków. To jest zachęta do tego żeby ruszać się codziennie.

Dziękuje bardzo za rozmowę i do zobaczenia w Krynicy.

Do zobaczenia na trasie

Rozmawiał Robert Zakrzewski


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce