Marcin Marianowski i jego "zorientowana" rodzina

 

Marcin Marianowski i jego "zorientowana" rodzina


Opublikowane w ndz., 28/07/2013 - 10:17

Rozmowa z Marcinem ?Bormanem? Marianowskim, znanym uczestnikiem ultamaratonów na orientację, który tym razem wybrał się z rodziną na Rajd Konwalii. Impreza od piątku trwa w pięknej scenerii Pojezierza Leszczyńskiego.

Zeszłoroczne wspomnienia z Rajdu Konwalii nie wyglądają optymistycznie. Mimo, że zająłeś 4. miejsce na trasie Extreme, napisałeś na blogu: ?Noc była koszmarna. Syczę z bólu, kiedy wysoka trawa smaga mnie po pokrwawionych łydkach?. Dlaczego więc zabrałeś córki na tegoroczny Rajd Konwalii?

O tej imprezie mogę mówić w samych superlatywach. Robią ją ludzie związani z Biegami na Orientację. Oni się po prostu znają na rzeczy. Tutaj nie ma niedociągnięć. Nawet trasa ? Family? jest tak skonstruowana, że punkty są porozmieszczane precyzyjnie i są oczywiste.  Naturalnie, trzeba czytać mapę, co może nie być proste, dla osób, które wcześniej tego nie robiły. Atmosfera jest wspaniała, a rajd odbywa się w pięknym miejscu. Przemęcki Park Krajobrazowy i jego kajakowy Szklak Konwaliowy to idealna sceneria do rozgrywania takiej imprezy. Nie mogłem wybrać lepszego miejsca na start z rodziną.

Jak jest zbudowana trasa?

Trasa składa się z pętelek, które można połączyć w jedną dużą pętlę, lub zrobić tylko jedną małą. Posługujemy się 4 mapami orientacji sportowej. Zaliczyliśmy już 4 punkty kontrolne, a jest szansa, że uda nam się podbić ich nawet 11. Na całej trasie jest ich 14, ale mamy plan zrobić 2 pętle, więc kilka punktów ominiemy.

Czy pogoda Wam nie przeszkadza?

Jest bardzo gorąco. W zeszłym roku na trasie Extreme szukałem optymalnego wariantu pomiędzy punktami, teraz zmieniły mi się priorytety i szukam wariantu pomiędzy kolejnymi zacienionymi miejscami. Idziemy ostrożnie, dużo pijemy i staramy się dobrze bawić. Robimy przerwy. Jedliśmy już lody. Może nawet popływamy w jeziorze dla ochłody. Rano trochę pokropiło  i pojawiły się komary. Dokuczają nam też gzy. Z drugiej strony bez takich atrakcji nie byłoby radości z tego ?rajdowania?.

Macie do przejścia 12 km. Czy dziewczynki dadzą sobie radę?

Jak na każdym rajdzie zespołowym, idziemy pod najsłabszego. Czteroletnia Natalia jest naszym wyznacznikiem tego,  jak daleko i w jakim tempie idziemy. Wybrałem taki wariant trasy, żeby móc szybko wrócić do samochodu lub do bazy zawodów. Celem naszej wyprawy jest przede wszystkim zabawa. Mam nadzieję, że dziewczynki złapią bakcyla i posmakują aktywności. Może w przyszłości to zaprocentuje i będą odnosiły sukcesy w sporcie.

Czy to ich debiut?

Dla Natalii oczywiście tak, dlatego dużą część trasy pokonuje siedząc na moich ramionach. Zuzia już wcześniej ze mną biegała, ale to jej pierwsze zawody na orientację. Jesteśmy w połowie trasy i na razie dziewczynki są uśmiechnięte i pełne energii, więc jeszcze kilka punktów zdobędziemy.

Trenowaliście jakoś specjalnie przed tym startem?

Mieszkamy blisko lasu i dziewczynki są zaprawione w bojach. Często robimy sobie leśne eskapady. W zeszłym tygodniu urządziliśmy sobie 12 km wycieczkę po Książańskim Parku Krajobrazowym. Było dużo zwiedzania i nawet młodsza córka przeszła większość szlaku o własnych siłach.

Ostatnie pytanie do Zuzanny Marianowskiej. Jak Ci się tu podoba? Nie masz już dosyć tego rajdowania?

Jest bardzo fajnie, a najbardziej  lubię podbijać punkty.

Rozmawiała Ilona Berezowska

Oficjalna strona zawodów:

http://rajdkonwalii.pl/lato/

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce