Jaro Bieniecki: „To, co dajemy innym, mamy w sobie”

 

Jaro Bieniecki: „To, co dajemy innym, mamy w sobie”


Opublikowane w czw., 01/12/2016 - 09:15

Dzień przed Finałem Ligi Runmageddonu i jednocześnie mistrzostw Polski w biegach z przeszkodami, na poznańskim Hipodromie Wola mieliśmy przyjemność spotkać się z prezesem Runmageddonu, Jarem Bienieckim. Rozmawialiśmy o mijającym sezonie, organizacji mistrzostw kraju, no i oczywiście o zapowiadanej książce pt. „Runmageddon, czyli bierz z życia więcej!”.

Kończy się runmageddonowy rok 2017. Jaki on był dla Ciebie i całej załogi cyklu? Co nam szykujecie na następny rok?

Jaro Bieniecki: Ten rok był dużym wyzwaniem. Zorganizowaliśmy imprezy w 14 miejscach. Każda z nich to parę miesięcy przygotowań. Za każdą stoi częściowo inna ekipa ludzi. To jest mnóstwo pracy, ale też wielka satysfakcja. Przez nasze trasy przewinęło się 36000 zawodników. Chyba mogę powiedzieć, że zrobiliśmy najlepsze trasy przeszkodowe w Polsce. Jestem zachwycony pracą wszystkich zaangażowanych w to osób. W przyszłym roku chcemy zrobić to wszystko jeszcze lepiej.

Tu w Poznaniu dostawiliśmy przeszkodę wiatrową i multiring, czyli 12-metrowy małpi gaj. Jutro na finale zawodnicy będą mieli przerąbane! (śmiech) W przyszłym roku dodamy nowe przeszkody, jeszcze podniesiemy poziom obsługi, trudności i jakości trasy. Chcemy, żeby w 2017 pobiegło ponad 55000 uczestników. Już teraz jesteśmy największym cyklem amatorskich imprez sportowych w Polsce, a w przyszłym roku będziemy jeszcze prawie dwa razy więksi.

Co się w tym mijającym roku najbardziej udało, a z czego nie jesteś do końca zadowolony?

Najbardziej mnie cieszy wykonanie kolejnych kroków na drodze do budowy kultowej marki. Ludzie startujący w Runmageddonie są w nim zakochani, wracają i to jest piękne. Te emocje, których doświadczają na trasie, to jak im się zmienia życie po starcie, a nawet po samej decyzji o wystartowaniu, to jest coś fantastycznego, czego nikt im nie zabierze. To jest najważniejsze, co robimy. A z technicznych elementów to jesteśmy zadowoleni z frekwencji, jakości tras, no i zbudowania silnej ekipy. Praca z ludźmi zawsze jest wyzwaniem, ale to jest wspaniałe jak się ludzie rozwijają w ramach załogi Runmageddonu.

Z drugiej strony to co się nie udało, to wyjście za granicę. Planowaliśmy imprezy w Czechach i Wielkiej Brytanii już w tym roku. Z różnych względów nie wyszło. Okazuje się, że przede wszystkim musimy popracować nad promocją. Na razie nieco spuszczamy z tonu jeśli chodzi o ambicję, nie idziemy do obydwu krajów, tylko do Czech. Ale nie mam wątpliwości, że w lecie w Czechach będzie Runmageddon, prawdopodobnie w okolicach Pragi – dla kilku tysięcy zawodników. W 2018 to już będą dwa kraje i dalsza ekspansja.

Uprzedziłeś moje następne pytanie o zagranicę, no to już wszystko wiemy. Pytanie zatem o mistrzostwa Polski w biegach przeszkodowych - jak wygląda procedura przyznawania organizacji imprezy tej rangi? Kto tym zawiaduje w Polsce, czy jest jakaś oficjalna instytucja?

W Polsce nie ma oficjalnego związku biegów przeszkodowych. W obliczu nieistnienia takiej instytucji, jako organizatorzy największej serii tego rodzaju biegów (ponad 60 proc uczestników w Polsce) chyba możemy powiedzieć, że mamy pełne prawo do organizacji takich mistrzostw. Wszyscy najlepsi krajowi zawodnicy startują w Runmagedddonie, przyjechali tu specjalnie na te zawody... Ta trójka na podium to z pewnością będą najlepsi biegacze OCR w kraju.


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce