Tri Jachimek: „Moją piętą achillesową jest...”

 

Tri Jachimek: „Moją piętą achillesową jest...”


Opublikowane w ndz., 10/12/2017 - 18:16

600 m pływania, 15 km na rowerze i 3 km biegu mieli do pokonania uczestnicy TechnoGym Indoor Triathlon – Prawy Brzeg. Zawody na dystansie sprinterskim odbyły się w niedzielę w dosyć nietypowych warunkach, pod dachem DOSIR Praga Północ, a co więcej, zupełnie poza sezonem startowym.

Dla wielu zawodników problemem nie był jednak start, a uruchomienie bieżni elektrycznej czy roweru stacjonarnego. Nawet doświadczeni triathloniści debiutowali na tych urządzeniach. Na co dzień trenują na zewnątrz.

Dla mniej doświadczonych, Techno Gym Indoor Triathlon - Prawy Brzeg był okazją do sprawdzenia się we wszystkich triathlonowych dyscyplinach. Nie brakowało także zupełnych debiutantów, dlatego w wodzie obowiązywała zupełna dowolność stylu. Żabką, grzbietem, a nawet stylami własnego pomysłu i we własnym tempie zawodnicy przemierzali basen.

Najszybszy na basenie był startujący w pierwszej serii Paweł Najmowicz. Przewagę uzyskaną w wodzie, przekuł na zwycięstwo w swojej serii i wreszcie całych zawodów. Jego czas - 00:42:00 - okazał się nie do pobicia, chociaż, jak pisał w komentarzach, potraktował zawody jak trening tempowy.

Start na basenie był za to wyzwaniem dla Tomasza Jachimka, artysty kabaretowego.

– Mam mało doświadczenia w takim pływaniu. Oczywiście trenuję na basenie, ale nigdy wcześniej nie startowałem w nim triathlonu. Plusy są takie, że nie ma wiatru, ale jednocześnie jest strasznie gorąco – dzielił się wrażeniami kabareciarz.

– Traktowałem te zawody, podejrzewam, że tak jak większość zawodników, jako trening. Takie miłe urozmaicenie. Jednak, czy na powietrzu czy w hali jedno się nie zmienia - moją piętą achillesową jest rower. Obiecałem sobie, że tej zimy się z nim polubię, a nawet się w nim zakocham. To się teraz stanie moją ulubioną dyscypliną triathlonu – obiecywał Tomasz Jachimek, który zawody ukończył na 49. miejscu

Piętą achillesową Janusza Samela, dyrektora Biura Sportu i Reakcji w UM Warszawy, jest za to bieganie.

– Triathlonem zaraziłem się w zeszłym roku, ale na razie startowałem w sztafecie, w której pływałem. Nabrałem ochoty na sprawdzenie się we wszystkich trzech konkurencjach i może w czerwcu uda mi się wystartować już na pełnym dystansie indywidualnie. Jestem pod wrażeniem organizacji dzisiejszej imprezy. Polecam takie imprezy każdemu. Ten sprinterski dystans, da się pokonać, na co sam jestem dowodem – mówił Janusz Samel. Przyznał się, że biegania jeszcze nie polubił.

Atmosfera zawodów podobała się większości startujących. Spoceni i zmęczeni wysoką temperaturą na basenie i w hali, wyrażali na nadzieję, że takich zawodów będzie więcej.

– Jest fantastycznie, chociaż przyznaję, że to bieganie pod dachem utrudnia ochłodzenie się. Ale atmosfera, organizacja, to że kibicują nam rodziny, dzieci, powoduje że sił nam nie brakuje – powiedział zwycięzca czwartej serii Andrzej Zieliński, który ostatecznie zajął 22. miejsce, kończąc wszystkie trzy dyscypliny po 53 minutach i 25 sekundach.

Tymczasem, drugie miejsce w zawodach zajął startujący w drugiej serii Adam Nizio (00:48:15). Podium dopełnił Marek Pałysa, który startował w trzeciej serii, a korespondencyjną walkę o drugą pozycję, przegrał podczas biegania.

Wśród pań, które rozpoczęły zawody popołudniu, najszybsza była Aleksandra Krawczyk, która po basenie, skutecznie odrabiała straty i linię mety przekroczyła z czasem 00:52:57. Drugie miejsce zajęła najszybsza po etapie pływackim Natalia Jędrzejczyk (00:57:05). Na najniższym stopniu podium stanęła Malwina Łączyńska (00:59:39).

Pełne wyniki: TUTAJ

IB


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce