Skwar w Botaniku – Botaniczna Piątka w Łodzi [ZDJĘCIA]

 

Skwar w Botaniku – Botaniczna Piątka w Łodzi [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 16/06/2018 - 22:04

Pierwszy raz w tym roku, a trzeci w ogóle, do łódzkiego Ogrodu Botanicznego zawitały w sobotę 16 czerwca zawody z cyklu Botaniczna Piątka. Są one rozgrywane w tego typu placówkach w kilku miastach Polski. Wszystko zaczęło się w Poznaniu, skąd też do Łodzi przyjechał organizator.

O 10:30 rozpoczęły się biegi dzieci w kilku kategoriach wiekowych na dystansach od 150 do 1000 metrów. Dorośli biegacze, być może w celu uniknięcia tłoku na wąskich alejkach, zostali podzieleni na dwie fale, które wystartowały o 11:30 i 12:30. W biegu głównym na dwóch pętlach o długości niecałych 2,5 km każda udział wzięło w sumie 111 osób.

W pierwszej fali praktycznie od początku prowadził Konrad Grzyb z Rysioteamu, który do mety dobiegł ze sporą przewagą nad konkurencją i wynikiem 18:35. Jak nam powiedział, miał nadzieję być przydzielony do wspólnego startu ze swoimi głównymi rywalami, a szczególnie Bartkiem, by lepiej kontrolować sytuację, ale wypadło inaczej. Po dobiegnięcu do mety był średnio zadowolony ze swojego czasu i niecierpliwie czekał na wynik korespondencyjnego pojedynku.

Po pierwszym okrążeniu drugiej grupy na czele znajdowała się trójka zawodników min. ze wspomnianym Bartoszem Drobnym z ekipy Razem Trenujemy Sport i Konradem Koseckim z Aleksandrowa Łódzkiego. Na finiszu ten drugi trochę uciekł, co jednak nie wystarczyło do zwycięstwa i obaj panowie musieli się zadowolić drugim i trzecim stopniem podium, z czasami odpowiednio 18:47 i 18:53. Konrad Grzyb mógł odetchnąć z ulgą.

W tej samej fali przybiegła najszybsza z pań, Aleksandra Dąbrowska-Kona (22:48). Damskie podium dopełniły Aneta Goździk-Zaręba z Łódź Kocha Sport (23:05) i Marzena Golędzinowska z drużyny Wataha-Łączy Nas Bieganie (23:45), które wystartowały w pierwszej grupie.

Pełne wyniki można zobaczyć TUTAJ.

– 80 procent trasy w pełnym słońcu, ale i tak było fajnie – wspominała Marzena Golędzinowska przed dekoracją – trasa ładna, ale na następny raz mogliby ją trochę lepiej oznaczyć. Do pełnej piątki brakło około 300 metrów, ale jakby było równo, to mimo tego upału by wpadła życiówka.

Jutro na Biegu Kobiet Zawsze Pier(w)si też planuję mocne ściganie, ale kilka startów w jeden weekend to moja specjalność. Kto wariatowi zabroni? – zakończyła ze śmiechem.

– Formuła biegu w dwóch turach była nietypowa – opowiadał Bartosz Drobny. – W pierwszej Konrad bardzo szybko pobiegł, a my chcieliśmy mu co najmniej dorównać. Po pierwszym kółku plan był w stu procentach realizowany, ale to były miłe złego początki, bo w końcówce zabrakło niestety kilkunastu sekund. Obaj z drugim Konradem współpracowaliśmy na całej trasie, dopiero na pół kilometra przed metą zaczęliśmy się ścigać i kolega okazał się szybszy. Ale i tak skończyłem na podium, więc jestem bardzo zadowolony.

– To moja pierwsza piątka na zawodach – przyznała Aneta, która dobiegła na metę wraz z koleżanką Anią. – A ja trochę więcej biegam, to już mój któryś kolejny start – dodała jej towarzyszka – dziś poprowadziłam Anetę swoimi ścieżkami. Dziś było ciężko, bo start w samo południe i żar z nieba, ale przyjemnie było. – Nasz kolega też dziś biegł pierwszy raz – opowiadały – ale wydarł tak, że tylko kurz za nim wąchałyśmy. – Moja córka też dziś biegła w zawodach dzieci – powiedziała Aneta – więc było rodzinnie. Ogród Botaniczny znamy, trasa nam się podobała, nie było za dużego tłoku, było sympatycznie, tylko mogłoby być trochę chłodniej!

– Współpracujemy z organizatorem, by udostępnić nasz Ogród na biegowo – powiedziały nam panie Ania i Kamila z załogi łódzkiego Botanika. – No właśnie o to chodzi, by pokazać ogrody botaniczne jako atrakcyjne miejsce do zwiedzania nie tylko takiego statycznego, spacerowego, ale także do uprawiania sportu – potwierdził organizator Marcin Stachowiak. – Zaczęło się w 2016 roku w Poznaniu, ale teraz mamy też zawody w Mikołowie, Warszawie, Lublinie i tutaj w Łodzi. W organizacji pomogła Rada Ogrodów Botanicznych. Z Ogrodem w Poznaniu jestem związany nie tyle formalnie, co sentymentalnie – przyznał – i spędzałem tam sporo czasu jak byłem młodszy. Stąd się wziął pomysł na ten cykl biegów. Następną łódzką edycję mogę już teraz zapowiedzieć na sierpień – nie znamy jeszcze dokładnej daty, ale zapraszamy do śledzenia naszego kalendarza.

KW


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce