Pobiegli maraton dla zmarłego Zbyszka Marszałkowskiego

 

Pobiegli maraton dla zmarłego Zbyszka Marszałkowskiego


Opublikowane w ndz., 23/10/2016 - 16:04

Błota podczas ósmej edycji Ja i Maraton nie było może tak wiele jak na Łemkowyna Ultra Trail, ale wzbudzało równie wielkie emocje. Organizatorzy przygotowali trasę wybitnie crossową, błotnistą i wymagającą. Na jej pokonanie biegiem albo marszem zdecydowała się spora grupa. Chociaż można było zejść z trasy po każdej z sześciu pętli, większość nie uległa pokusie i wytrwała do końca.

Zawody Ja i Maraton odbyły się już po raz ósmy, ale w tym roku po raz pierwszy nosiły imię Zbigniewa Marszałkowskiego – zmarłego nagle pod koniec czerwca biegacza i prezesa klubu Forma Wodzisław. To dla niego przyjechała tutaj większość zawodników, chcąc uczcić pamięć przyjaciela i klubowego kolegi. Dla niego walczyli z kolejnymi okrążeniami i kilometrami, by na mecie otrzymać wyjątkowy medal z podobizną Zbyszka.

– Ostatnio nie mamy możliwości bywać na wielu zawodach, ale tutaj musieliśmy być. Wiadomo dlaczego – powiedziała nam Grażyna Pipiro, która do Wodzisławia Śląskiego przyjechała wraz z mężem. – Smutna wiadomość o śmierci Zbyszka zastała nas w drodze na zagraniczny wyjazd. Nie mogliśmy uczestniczyć w pogrzebie, dlatego przyjechaliśmy dzisiaj. Cieszymy się, że mogliśmy wziąć udział w tych zawodach i uczcić pamięć o Zbyszku. Ten człowiek zrobił dla nas bardzo dużo, był wspaniałym prezesem i dobrym człowiekiem. Jestem mu wdzięczna za pięć lat znajomości i wspaniałe zawody, które organizował. Dużo zawdzięczam Zbyszkowi – podsumowała pani Grażyna.

Z jej zdaniem zgadzali się wszyscy obecni. To był bieg dla Zbyszka Marszałkowskiego i jego obecność, choć nie fizyczna, była tutaj wyraźnie wyczuwalna. Honorowym starterem (i jednocześnie uczestniczką marszu) była Aleksandra Marszałkowska. Żona Zbyszka wręczyła też po zawodach nagrody najszybszym zawodnikom.

A nagradzano w czterech kategoriach: maratonu, półmaratonu, minimaratonu (7 km) oraz półmaratonu nordic walking.

– Biegło się dobrze, chociaż trasa była ciężka. Chyba Zbyszek pomógł mi wygrać – powiedział nam Artur Roczkowski, zwycięzca najdłuższego dystansu. – Praktyka w górach chyba też zrobiła swoje. Najtrudniejsze były podbiegi po śliskim błocie. Dobre buty bardzo pomogły. Jestem zadowolony z wyniku. Jak na taką trasę to czas ok. 3:15 jest całkiem dobry – przyznał zawodnik, który na metę wszedł na rękach – To taki mój zwyczaj, odreagowuję tak radość. Ale pamiętam, że od dziecka ćwiczyłem gimnastykę i chodziłem na rękach. Teraz tak wchodzę na każdą metę, o ile starczy sił.

Najszybszą z kobiet na dystansie maratonu okazała się Małgorzata Rencz, która na metę wbiegła z czasem 3:59:09. W półmaratonie zwyciężyli Adam Koloska (1:37:37) oraz Dorota Kubisz (1:58:05). Na dystansie 7 km najszybsi byli Krzysztof Bartosik (29:00) oraz Elżbieta Myśliwiec (39:00) a w konkurencji nordic walking triumfowali Paweł Mencewicz (2:27:43) oraz Wiesława Pogorzelska (2:48:01).

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce