Piotr Suchenia: "To była bardzo groźna przygoda. Ale będę tam wracał!" [WYWIAD]

 

Piotr Suchenia: "To była bardzo groźna przygoda. Ale będę tam wracał!" [WYWIAD]


Opublikowane w śr., 19/12/2018 - 10:16

W miniony czwartek Piotr Suchenia wygrał bezapelacyjnie Antarctic Ice Marathon na Biegunie Północnym. Euforia szybko jednak się skończyła, gdy okazało się, że z powodu nagłego pogorszenia pogody ekipa 55 biegaczy nie może opuścić śnieżnej krainy.

Piotr Suchenia bezkonkurencyjny na obu biegunach! Polak zdominował Antarctic Ice Marathon!

Samolot, który miał po nich przylecieć z Chile, nie mógł wystartować z Punta Arenas, ani wylądować na Antarktydzie. Prognozy mówiły, że uczestnicy maratonu mogą pozostać na Biegunie nawet do Bożego Narodzenia.

W szponach śniegu i wiatru. Piotr Suchenia i inni maratończycy uwięzieni na Antarktydzie

Na szczęście, pojawiło się króciutkie "okno pogodowe" i we wtorek rano wszyscy szczęśliwie wylądowali w południowym Chile, wpadając w ramiona umierających z niepokoju najbliższych.

Koniec lodowej epopei! Piotr Suchenia i inni maratończycy wyrwani Antarktydzie!

Kilkanaście godzin po powrocie biegaczy do Chile, udało nam się porozmawiać z Piotrem Suchenią, zwycięzcą Antarctic Ice Marathonu i triumfatorem biegów maratońskich na obu biegunach (na Północnym wygrał w 2017 r.)

– Piotrze, co poczułeś, gdy dowiedziałeś się, że samolot wreszcie wyleciał po was z Punta Arenas? Wierzyleś, że za kilka godzin będziesz już z żoną, bezpieczny w Chile?

– Poczułem dużą ulgę, ale przez cały czas brałem tę wiadomość na chłodno. Pamiętałem, że w 2016 roku, 26 km przed przyziemieniem w Barneo Camp na Biegunie północnym, samolot został zawrócony do Longyearbyen. Teraz, mając na uwadze bardzo krótkie okno pogodowe na Antarktydzie i wiedząc, jak ma się zmienić pogoda, wolałem nie brać niczego za pewne. Dopóki nie odlecieliśmy z Union Glacier, dopóty nic dla mnie nie było pewne.

– Gdy wysiadłeś z autobusu na lotnisku w Punta Arenas, krzyknąłeś: „A gdzie jest śnieg?!” Tak szybko się za nim stęskniłeś?

– W Chile było +18 stopni! A tak poważnie, to bardziej rzuciłem to pytanie dla rozładowania napiętej sytuacji.

– Jak traktowałeś to, co działo się z Wami na Antarktydzie, dla Ciebie była to przygoda czy bardzo trudna sytuacja? Po kolejnej nieudanej próbie startu samolotu z Chile,  organizatorzy napisali na facebooku, że „kolejna noc na Antarktydzie pewna, przygoda trwa!”, z kolei komentarze Waszych rodzin, bliskich, przyjaciół wskazywały na ich duże zaniepokojenie, nerwy, stres, oni przeżywali dramat.

– To była przygoda. Może to zabrzmi egoistycznie, ale traktowałem wszystko jako wyprawę, przygodę i poznanie czegoś nowego. Poznanie nowego świata, tego jak zachowuje się organizm w kryzysowych sytuacjach i z takiej perspektywy na całą sytuację patrzyłem. Na pewno wyglądało to bardzo groźnie, nie tylko dla naszych bliskich, tak samo dla nas na Biegunie, ale nie czułem, żeby nasze życie było zagrożone, bo obóz był przygotowany przez doświadczoną załogę. Z drugiej jednak strony, to była Antarktyda…


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce