Florian Pyszel wygrywa na Islandii. W pokonanym polu… 7 tys. rywali! "Euforia!"

 

Florian Pyszel wygrywa na Islandii. W pokonanym polu… 7 tys. rywali! "Euforia!"


Opublikowane w pon., 20/08/2018 - 08:40

Pochodzący z Mińska Mazowieckiego 23-letni Florian Pyszel to prawdziwy wulkan energii. W zeszłym roku biegacz udał się autostopem do Singapuru. W miniony weekend wygrał rywalizacje na Islandii.

Polak okazał się najlepszy w biegu na 10 km rozgrywanym w ramach Reykjavik Marathon. Impreza odbywa się od 1984 roku. W pierwszej odsłonie wzięło udział tylko 214 biegaczy. Obecnie jest to największe wydarzenie biegowe na wulkanicznej wyspie. Na trzech dystansach, gromadzi łącznie nawet 13 tys. uczestników. Dodajmy, że sama Islandia liczy ponad 334 tys osób, czyli nieco mniej niż Lublin.

Wśród zwycięzców maratonu widnieje jeden Polak - Bartosz Olszewski, który triumfował tam w 2015 roku z wynikiem 2:29:30. To właśnie wpis „Warszawskiego Biegacza” zainspirował Floriana Pyszela do startu w Rejkiawiku.

- Zawsze chciałem odwiedzić Islandię i gdy dowiedziałem się o biegu z bloga Bartka, to postanowiłem, że spróbuję tam swoich sił. W czerwcu kupiłem bilety lotnicze i zarejestrowałem się, za co łącznie zapłaciłem 700 zł. Dzięki wygranej zwróciło się z nawiązką - mówi z uśmiechem Florian Pyszel.

Zawodnik BKS Wataha Warszawa relacjonuje, że wygrana nie przyszła łatwo. Na starcie stanęło 7 tys. osób. W walce o podium starł się z zawodnikiem gospodarzy Baldvinem Magnussonem oraz Niemcem Timo Kupperem. Ostatecznie Pyszel uzyskał wynik 32:50 i nad Islandczykiem miał 7 sekund przewagi. Kupper był trzeci z czasem 33:05.

- Bieg był wolny, wszyscy się czaili, ale w czołowej trójce był Islandczyk, który tydzień temu pobiegł 8:24 na 3 km i Niemiec z czasem 3:52 na 1500m. Takie wyniki robią wrażenie. Miałem szczęście, bo nie padało, tylko wiało delikatnie. Chowałem się za innymi biegaczami. Ostatni kilometr był już mega szybki. Publiczność mnie niosła. Wygrałem o kilka sekund, a na mecie radość i euforia były ogromne! - opisuje rywalizację nasz rozmówca.

Islandia to popularny kierunek turystyczny. Oprócz biegu naszego bohatera, w programie pobytu nie mogło zabraknąć zwiedzania. Podróże - oczywiście autostopem.

- Spotkałem sporo Polaków. Po wyspie poruszam się autostopem, który działa tu wyśmienicie. Islandia jest bardzo droga, żeby zjeść posiłek w restauracji trzeba wydać koło 100 złotych. Hotele też nie należą do tanich. Spędzam trzy noce u biegacza z Islandii, który ma wyniki na poziomie 1h15’ w półmaratonie, trenował też w Kenii. Sama organizacja imprezy była bardzo dobra. Po biegu można było pójść na otwarty basen, gdzie woda miała 8, 36 albo 40 stopni, w zależności od akwenu! - dodaje Florian Pyszel.

Zwycięzcami maratonu w Rejkiawiku zostali Amerykanie Benjamin Paul Zywicki (2:23:43), oraz Sara Tierney (2:58:50). W półmaratonie wystartował prezydent Islandii Guđni Thorlacius Johannesson (rocznik 1968), który uzyskał wynik 1:48:40.

Kolejny cel - Krynica! 

Florian Pyszel nie zamierza się zatrzymywać. Niebawem wystartuje w 9. TAURON Festiwalu Biegowym w Krynicy-Zdroju. Chociaż biegacz znany jest ze startów w zawodach ulicznych, to zobaczymy go w Runek Run, biegu górskim na dystansie 22 km.

- To nie będzie mój pierwszy start w górach. Kiedyś zająłem 6. miejsce podczas mistrzostw Polski juniorów w biegu górskim w stylu anglosaskim. Chętnie znów się sprawdzę w takich warunkach. Zresztą lubię takie wyzwania! - opowiada biegowy globetrotter.

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce