Dla Mistrza Bejorów – Tomka Brzeskiego

 

Dla Mistrza Bejorów – Tomka Brzeskiego


Opublikowane w wt., 24/10/2017 - 08:55

Tak to dla Niego! Tak to dla Tomka Brzeskiego, spotkaliśmy się w niedzielę 22 października br. w Małej Roztoce! Bejor, poganiał Bejora. Jedni biegli, inni szli, maszerowali. Można także było dostrzec osoby na nartorolkach. Jeszcze inni zostali, w wózkach, wwiezieni pod Kramarkę, czy też wniesieni na ramionach swoich Rodziców, Opiekunów. Wyniki? To nie one były najważniejsze, zeszły na dalszy plan. Kwintesencją „Biegu Bejorów”, gdyż o nim mowa, był fakt, iż około 500. osób zjednoczyło się, aby wspomóż rehabilitację Mistrza!

„W bazie”…

Z racji, iż do biura zawodów dotarłem odpowiednio wcześnie, miałem możliwość na spokojnie porozmawiać ze Znajomymi, zarówno z tymi z którymi widuję się częściej, jak również z tymi widywanymi „od święta”, czy raczej „od zawodów do zawodów”.

Do naszych rozmów o wspólnej pasji dołączały się osoby dotąd osobiście mi nie znane, które  stwierdzały, że słyszały „z rożnych stron” o pewnym gościu, który w zeszłym roku biegł tu boso (czyt.: „Pierwszy Bosy Bejor”) i nie mogły w to uwierzyć do dnia dzisiejszego, gdy zobaczyły moje bose stopy na własne oczy. Te, nie powiem, miłe „zaczepki” stały się okazją do rozpropagowania bosej aktywności i jej prozdrowotnego wymiaru wśród szerszego grona biegaczy oraz zachęcenia ich do, nawet okazjonalnego, „dania oddechu” stopom. Co więcej, cześć z rozmówców podkreślała, iż kiedyś chodziła boso nawet podczas prac domowych, lecz „jakoś” z czasem z tego zrezygnowało. Na co, więc czekacie? Może warto „powrócić do przeszłości”? Zapewniam Was, że tak!

Mobilny depozyt…

Pomimo porannej mgły, która skrywała w sobie dalszy kierunek rozwoju aury, pogoda okazała się łaskawa dla zebranych Bejorów (tak w gwarze, oznaczającej wariata, człowieka nierozsądnego, lecz w tym przypadku „w pozytywnym znaczeniu tego słowa, nazywani są uczestnicy tego szczególnego, ze względu na swoją historię, biegu, z którą możecie się zapoznać na oficjalnej stronie imprezy: „Zrozumieć Bejorów”, „Trochę historii”). Nie mniej jednak było chłodno i wietrznie, więc kontynuowany przez Organizatorów pomysł, aby zbierać depozyty od Zawodników dopiero na starcie mety był znów „strzałem w dziesiątkę”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby linia startu była nieopodal biura zawodów, a nie prawie kilometr poniżej niego (tak jak w przypadku tegoż biegu). Naprawdę te kilkanaście minut w cieplejszych rzeczach, pozwoliły szybciej się dogrzać i nie wychłodzić przed startem. Natomiast ich odbiór „w środku lasu” przynosił potrzebne ciepło w oczekiwaniu na ostatniego Uczestnika (co jest piękną tradycją „Biegu Bejorów”).

Na trasie…

Tym razem zamiast opowiadania o moich zmaganiach (wysiłku, mocnej akupresurze dla moich bosych stóp, walce o utrzymanie tempa, możliwościach wyprzedzania lub/i ich braku, ataku końcowym i „o mały włos” osiągnięcia planowanego wyniku 25 minut na niespełna 5. kilometrowym odcinku – czas ostateczny 25:04 min.), pozwolę sobie ukazać trasę biegu „oczami” Znajomego Vadima, któremu serdecznie dziękuję za nagranie.

Aktywny Mistrz…

Mistrz Tomek Brzeski przybył na imprezę, w otoczeniu swojej Mistrzowskiej Rodziny, w dobrej formie. Chętny na rozmowy, wspierający startujących tradycyjną „piątką”, na mecie wręczający medale i gratulujący ukończenia zawodów – cały Tomek.

Nie tracił również animuszu podczas koncertu Kapeli Góralskiej Ciupaga, podrywając do tańca swoją Żonę, Córki i Znajomych.

Otwarte serca…

Przybyli zawodnicy, mieszkańcy, osoby pragnące wesprzeć szczytny cel, czyli zebranie środków na potrzebną Tomkowi rehabilitację, okazali wielkie serca, gdyż oprócz ofiarowania Mistrzowi dobrego słowa, otworzyli swoje portfele, podczas, prowadzonej z wielką werwą, licytacji przedmiotów, przekazanych przez Sponsorów, Znajomych Tomka Brzeskiego. Lokalne Stowarzyszenia „dorzuciły” także „gorsz” od siebie, tak aby realnie podnieść wartość realnej pomocy.

Podarunki…

Organizatorzy wraz z Partnerami „odwdzięczyli się” zebranym loterią. Piszę „odwdzięczyli się” w cudzysłowie, gdyż oczywiście nie chodziło o faktyczny gest „jeden za jeden”, lecz sprawienie miłej niespodzianki osobom posiadającym numery startowe. W rolę „Świętego Mikołaja” wcielili się również Członkowie Kapeli Góralskiej „Ciupaga”, charytatywnie grając koncert oraz przekazując, w czasie jego trwania, wiele swoich płyt, zebranej Publiczności.

Jak mogę podsumować, tegoroczną XV. Edycję Biegu Bejorów? Głębokimi ukłonami szacunku dla wszystkich, którzy włączyli się w jej przygotowanie, przeprowadzenie oraz wzięli w niej udział! Innymi słowy, byli w tym dniu z nami w Rytrze dla Tomka!

Karol Trojan, Ambasador Festiwalu Biegów, autor bloga BiegamBo.pl


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce