Brytyjka i Etiopczyk zwycięzcami Biegu OSHEE 10 km. Powiedzieli na mecie [ZDJĘCIA]

 

Brytyjka i Etiopczyk zwycięzcami Biegu OSHEE 10 km. Powiedzieli na mecie [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 22/04/2018 - 12:25

Adam Nowicki, który z czasem 29:31 zajął trzecie miejsce, był najwyżej sklasyfikowanym Polakiem Biegu OSHEE 10 km, rozgrywanego w ramach ORLEN Warsaw Marathon. Czterokrotny medalista mistrzostw Polski na dystansie 10 000m do rywalizacji podszedł z ambicjami.

- Chciałem rywalizować z Zelalaem Mengistu. Chciałem mu się zrewanżować za bieg we Wrocławiu w czerwcu zeszłego roku, który z nim przegrałem. No niestety. Za szybko pobiegliśmy pierwsze 5 km. Cieszę się ze swojego miejsca i myślę, że jest dobrym prognostykiem przed maratonem, do którego się szykuję - mówił na mecie Adam Nowicki, którego OWM zachwyca.

- To prawdziwe święto biegania. Można tu zobaczyć wszystkich zawodników z czołówki. Tu się przyjeżdża, by ścigać się z najlepszymi - dodał trzeci zawodnik orlenowskiej „dychy”.

Zwycięzcą został Zalalaem Mengistu z czasem 28:48.

Jego rodak Seifu Terefe, przekroczył linię mety na drugim miejscu z czasem 29:16.

Wśród pań triumfowała Brytyjka Luise Small.

- Wygrałam. Zrobiłam życiówkę. Nie mogłabym sobie wymarzyć lepszego dnia! - mówiła nam na mecie biegaczka z Wysp. - Warunki też były idealne. Ani nie za gorąco ani nie za zimno. Nawet wiatr mi nie przeszkadzał - mówiła szczęśliwa Luise Small, która z czasem 33:30 wyprzedziła dwie Polki: Paulinę Kaczyńską (33:59) i Monikę Kaczmarek (34:25).

Zadowolona ze swojego biegu jest również Dominika Stelmach, która zajęła piąte miejsce.

- Na pierwszych pięciu kilometrach zrobiłam życiówkę, druga część dystansu była wolniejsza, ale udało się wymęczyć życiówkę w całym biegu. Jestem zadowolona, bo nie robiłam żadnych treningów szybkościowych. Cały czas jestem w przygotowaniach do ultra - powiedziała nam Dominika Stelmach, która już niedługo startuje w Wings for Life World Run.

Bieg OSHEE ukończyło 8 452 osób - to o.... 13 osób mniej niż w ubiegłym roku (8 465 osób na mecie).

Minister dla zdrowia, Australijka by walczyć z przemocą. Poiegli OSHEE 10km

Pogoda sprzyjała biciu życiówek. Na mecie dominowała więc przeważnie radość. Zapytaliśmy kilka osób na mecie o wrażenia. Oto, co nam powiedzieli.

Jakub Wesołowski (aktor): - Nawet nie zauważyłem, czy był jakiś wiatr. Myślałem, że mam sporo zapasu, pod koniec okazało się, że niezupełnie i mam za sobą najtrudniejszy finisz w całym swoim biegowym życiu mam ogromny szacunek do wszystkich uczestników. Chciałbym też pogratulować wszystkim, którzy byli przede mną. Tyle mnie to kosztowało wysiłku a oni mnie po prostu mijali. Niesamowite!

Mariola Ślusarczyk (maratonka): - Wiało, ale należy się cieszyć, że nie tak jak wczoraj. Biegliśmy w terenie zabudowanym, więc nie było tego wiatru czuć, a trasa była szybka. Zrobiłam swoją życiówkę, chociaż nie tak dobrą, jak planowałam. Miałam nadzieję, że będę jeszcze o minutę szybsza...

Ciekawy powód do biegu miała również Catrina Thompson dla której ten 10-kilometrowy bieg, był jednym z wielu, które pokonuje z myślą o realizacji projektu przeciwdziałania przemocy. Australijka biega, by motywować innych do zrobienia czegoś dla siebie, by być szczęśliwym i silnym.

- Jeśli jesteś silny, nie pozwalasz innym, by cię krzywdzili - powiedziała nam Australijka, która prowadzi infolinię dla ludzi doświadczających przemocy. W Warszawie podobała się jej pogoda. - Jestem zachwycona tutejszą pogodą. Była wspaniała. W ramach swojego projektu biegłam już w śniegu i deszczu – dodała.

Dwa tygodnie po walce, w biegu wzięła udział Joanna Jędrzejczyk, zawodniczka UFC:

- Cieszę się, że mogłam wziąć udział w OSHEE 10 km mimo, że jestem po walce i od czterech dni jestem w podróży. Jestem dumną ambasadorką tej marki, ale muszę też przyznać, że lubię takie imprezy. Moim celem jest przebiegnięcie maratonu. Jestem zachwycona, że biegłam z tyloma ludźmi. Motywowaliśmy się na wzajem. Ten bieg to wielka integracja - powiedziała nam sportsmenka.

Z kolei Wicemister Sprawiedliwości Patryk Jaki, który pojawił się w miasteczku biegowym i pobiegł na 10 km, nie marzy o maratonie. Zadowoliłby się czasem na bieganie.

- Jestem tutaj, żeby promować zdrowy styl życia, promować bieganie. Mam nadzieję, że dołożę cegiełkę do przekonywania ludzi, że w zdrowym ciele zdrowy duch - powiedział nam minister, który ubolewa, że obowiązki nie pozwalają mu w większym stopniu zająć się bieganiem.

- Uważam, że trzeba pamiętać o zdrowiu. Szczególnie dorośli mają taki obowiązek w kontekście tego, że coraz więcej dzieci, zamiast biegać po boiskach, siedzi przed komputerem - dodał Patryk Jaki.

IB


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce